Celem skrócenia czasu pracy powinno być skrócenie czasu pracy, nie wzrost produktywności

by Icy_Jellyfish837

6 comments
  1. Po części prawda, ale dla firm taki bonus niezły i pomaga w przekonywaniu by biznesy skracały ten czas pracy.

  2. Ale też nie spadek produktywności. Cała argumentacja za skróceniem czasu pracy budowana jest na tym, że w ten sposób nie spadnie produktywność. Także po prostu jeśli już to trzeba będzie faktycznie w mniej czasu tyle samo robić.

    Faktycznie jako programista powiem, że 8h dziennie nie pracuję na max – z 5h kodowania intensywnego, reszta to calle, spotkania, piłkarzyki i kawka w kuchni. Z czego wiekszość calli nie ma sensu – służą do zaspokajania ekstrawertycznych potrzeb menadżerów, którzy uważają, że praca == gadanie. 😉 Wolałbym odpuscic 1h calla dziennie na 1h życia prywatnego.

    Tzn. jeśli chcemy z kolei godzić się na spadek produktywności i mamy mieć wywalone na firmy – (wiadomo, dla szanującego się rPolaka, przedsiębiorca to jest zło tego świata), to jednak musimy zaakceptować 1) wzrost cen i/lub 2) spowolnienie gospodarcze, czyli efektywnie niższe płace. Pamiętajmy, że reszta świata nie spowolni pracy, bo my spowolnimy.

    O ile w takich zawodach, które wymagają intensywnego myślenia, pewnie da się w mniej niż 40h zrobić to samo, ale już w takich jak sprzedawca w sklepie czy doręczyciel paczek czy pracownik restauracji – nie da się. Przedsiębiorca będzie musiał zatrudnić więcej ludzi – zatem zwiększyć ceny. Dlatego ostatecznie produktywność społeczeństwa spadnie, nie da się inaczej.

    Problem jest też większy – Polska kapitałem zagranicznym stoi. Nasi rodzimi przedsiębiorcy to biedaki w porównaniu do zagranicznych korp. I zadajcie sobie pytanie: czy takie korpo ze Stanów czy innego UK, wolałoby Polaka pracującego 4 dni w tygodniu czy Hindusa pracującego 6 dni w tygodniu 🙂 I argument “bo Hindusi są głupi” nie pasuje – wielu Hindusów jest mega inteligentnych.

    Niestety, ale uważam, że kraje które czerpią zyski z globalizacji i na których bogactwo pracują ludzie w innych krajach, mogą sobie pozwolić na skrócenie czasu pracy. Polska… NIE. Zresztą – to już się dzieje. Pracowałem dla Duńczyków jako koder. Polacy pracowali 40h w tygodniu. Duńczycy 30 kilka. Ta sama firma. Te same projekty.

    Czy warto, żeby gospodarka była trochę słabsza za lepszy work-life balance… ? Być może. Ale na pewno nie da się mieć ciastka i zjeść ciastka jakby chcieli niektórzy.

  3. Tylko jednocześnie trzeba zwiększyć “moce przerobowe” odpowiednich kontroli. Juz teraz mnóstwo firm wali w ciula i z 8 godzin robi 10 tylko że dwie na nielegalu. Dopóki kontrole nie będą wydajniejsze a kary dotkliwsze to przepis będzie tylko na papierze (i w korporacji). Januszexowi pomoże tylko widmo NIEUCHRONNEJ kary

  4. Jako osoba niepełnosprawna w kraju w którym mierny odsetek niepełnosprawnych pracuje dodam od siebie, że nie pracujemy bo w PL praktycznie nie istnieją cząstkowe etaty.

    Chyba że fikcyjne: na papierze pół etatu, ale realnie 9h co drugi dzień.

    Ja nie mogę pracować 9h, fizycznie nie mogę.
    Mogę 4.
    Na 4 nikt mnie nie weźmie. Więc nie mam pracy.
    Ja, moi znajomi z programu lekowego, znajome mojej ciotki po chemioterapii, znajome z malym dzieckiem czy chorym rodzicem, moi teściowie którzy na pół etatu chętnie by dorobili a nie ma gdzie.

    Prawda jest taka że przy zwiekszonej automatyzacji musimy zmniejszyć tydzień pracy i podzielić te etaty na cząstkowe żeby masowo nie zwiększyć bezrobocia i nie wypychać ludzi z rynku pracy.

  5. Nie no, jak, że linia ma przestać na chwilę iść w górę? Kapitaluchy zawału dostaną.

  6. TAK, ALE jeżeli nie da się zagwarantować co najmniej braku spadku produktywności, to nie ma co poruszać tego tematu z firmami/przedsiębiorcami/inwestorami (a tych ostatnich w rządzie nie brakuje), bo ich obchodzi tylko wykładniczy jak nowotwór wzrost zysków.

Comments are closed.