Według danych policji tylko w tym roku doszło do 571 wypadków z udziałem hulajnóg elektrycznych. Zginęły cztery osoby. Czym może się skończyć zbyt brawurowa jazda? – Jeden z cięższych przypadków, jaki sobie przypominam, to młoda kobieta, która trafiła do nas z ostrym krwiakiem, była nieprzytomna. (…) Musieliśmy ją operować w trybie pilnym. Uratowaliśmy ją w ostatnim momencie – mówi Gazeta.pl dr n. med. Artur Balasa, neurochirurg.
by andthatwillbeit
30 comments
Każdy lekarz Wam powie, że hulajnogi elektryczne to obecnie jedna z wiodących przyczyn ciężkich urazów w życiu codziennym. A jak się nie ma kasku to w ogóle katastrofa.
Na to bezwzględnie powinny być wymagane jakiekolwiek uprawnienia i co najmniej 16+, plus obligatoryjny kask.
W mojej mieścinie, typ, dorosły z dwójką dzieci, postanowił sobie pozapierdalac na hulajnodze, która wcześniej się chwalił, że zdjął ograniczenia i może śmigać z pełną prędkością. No i pojechał – wpadł w trakcie podróży na drugiego, potężnego gościa, przeleciał nad nim, upadł na głowę. I po chłopie.
Gość, na którego wpadł, skończył z obitym kolanem, bo przyklęknął na jedno od impetu.
Chyba przydałyby się jakieś regulacje odnośnie tych urządzeń 🙂
.
Jeszcze nawet doba nie minęła jakbym prawie dzieciaka zabił bo mi na tym gównie kamikaze na pasy wjechał prosto pod maskę jadąc lekką ręką 40km/h.
Na oko z 13 lat gówniarz mógł mieć, wyhamowałem na ostatnią sekundę bo zawsze dość mocno zwalniam w tym miejscu bo widoczność jest słaba przez krzaki ale nie jest to norma wśród kierowców. Chłopaczyna miał akurat farta i nawet o tym pewnie nie wie bo nawet nie zerknął w bok czy nic nie jedzie.
Jeżeli jesteś trzeźwy i jedziesz ostrożnie i z dozwoloną prędkością to raczej nic ci nie będzie. No ale te warunki nie zawsze są spełnione.
Mało rzeczy mnie tak irytuje jak te hulajnogi porzucone gdzie popadnie. W mojej okolicy jak znajdę taką to stawiam rączką do kosza na śmieci. Służby powinny wywozić takie na koszt właściciela.
Mamy obywateli debili ale również nie mamy infrastruktury, policja nie ma jak walczyć z hulajnogistami zapierdalającymi po chodniku a ludzie często nie mają alternatyw żeby się sprawnie poruszać w miejscach jak nie mają samochodu.
Trochę to wciąż dla mnie surrealny widok gdy ludzie, często bardzo młodzi i bez prawa jazdy, popylają sobie drogą lub chodnikiem (bo to po czym jadą to chyba loteria) na tych hulajnogach z prędkością wyraźnie większą niż dopuszczalne 20 km/h tak jakby byli nieśmiertelni, nierzadko bez kasku.
Małe koła, minimalne wyprzedzenie przedniego widelca (trail), opony często za wąskie na powierzchnie z kostki i nierówności, skutkiem tego kiepska kontrola w zakrętach, na nierównościach, bruzdach, uskokach itp., itd., więc przy prędkościach już od kilkunastu km/h można sobie zrobić krzywdę, gdy nie ma się doświadczenia lub nie weźmie pod uwagę stanu nawierzchni.
Na prostych odcinkach asfaltowych, ogólnie na asfaltowych, ale gładkich i równych nawierzchniach hulajnoga się sprawdza doskonale, ale gdy zaczyna się miejska nawierzchnia mieszana, czyli asfalt, krawężniki, kostka brukowa itp., to potrzeba trochę więcej starań i ostrożności, by zachować stabilność i bezpieczeństwo, niż podczas jazdy rowerem.
Kiedyś widziałem jak starzy dawali dzieciakom w wieku 6-10 lat zapieprzac elektrycznymi wypożyczany mi hulajnogami po starówce w Warszawie. Po kocich łbach. Efekt był taki że co drugie podbicie dzieciak podskakiwał i odrywał się od tej hulajnogi w powietrze. A do tego driftował. 15km/he.
Cieszę się że nie było tych hulajnóg jak byłem smarkiem.
Bo my też głupie rzeczy robiliśmy, ale żaden z nas nie miał możliwości tak się rozpędzić żeby zabić siebie nawzajem albo dorosłą osobę idącą obok
W DE potrzebuje obowiązkowe ubezpieczenie, każda hulajnoga ma tablicę rejestracyjną zmieniającą się co rok która jest potwierdzeniem zawarcia ubezpieczenia (w różnych latach mają rozne kolory). Jak wg kontrolującego policjanta twój pojazd nie jechał ustawowe 20km/h to musisz mu udowodnić że twoj jest ograniczony do 20km/h (np przez podniesienie przedniego koła i odkręcenie manetki na maxa)
To zupełnie tak jakby pojazdy które powinny być objęte obostrzeniami na równi z motorowerami zostały objęte tymi obostrzeniami i wymaganiami uprawniającymi do korzystania z nich. Pomijam oczywisty wymóg noszenia choćby kasku chroniącego więcej niż kask rowerowy. Rękawice ochronne już jak kto woli, osobiście polecam nosić jak się jeździ
Inb4 “łołoło rowerem idzie pojechać tyle samo jak nie więcej” rower ma napęd “analogowy” więc nie masz tej samej charakterystyki przyspieszenia a same koła są na tyle większe od tych w hulajnogach że małe nierówności, dziury czy inne krawężniki nie są zagrożeniem dla użytkownika.
Zostaje wyposażyć policję w hamownie i weryfikować wszystkie motorowery, hulajnogi i pałować jeśli przekraczają limity prędości. Druga rzecz to temat obowiązkowych kasów i może OC?
Bo zgadzam się z komentującymi, że wielu ludzi jeździ na tych hulajnogach jak pociski kierowane niezwracające uwagi na cokolwiek wokół.
Parę lat temu przejeżdżałem na rowerze przez przejście dla pieszych przy rondzie ONZ w Warszawie, światło zaczęło się zmieniać więc zwolniłem i zatrzymalem się na chodniku między jezdniami. Wyprzedziła mnie dziewczyna jadąca na hulajnodze i wjechała na pasy na drugiej jezdni mając już czerwone światło. Nie zdążyła dojechać do chodnika po drugiej stronie bo uderzył w nią taksówkarz z taką siłą, że przeleciała nad jego maska i uderzyła głową o asfalt za jego autem. Dziewczyna miała w tym wszystkim cholerne szczęście bo przez te same pasy przechodził też harcerz, który podbiegł i natychmiast się nią zajął, przywracając jej krążenie jeszcze zanim zjawiła się karetka. Potem przyjechała policja, spisali zeznania a kilka miesięcy później zostałem wezwany na komendę w celu ponownego złożenia zeznań – jak się dowiedziałem od policjantki którą mnie przesłuchiwała to taksówkarz pozwał te dziewczynę
Te hulajnogi to absolutna masakra. Nie będę kłamać, że rowerzyści są mistrzami intelektu bo jazda pod prąd czy środkiem ścieżki to w Gdyni zupełny standard gdy tylko wyjdzie słońce, ale tu dochodzi jeszcze waga tych pojazdów. Dzieci, które nie mają żadnego sprytu przestrzennego powinny zaczynać od zwykłej hulajki, a nie od razu od takiego sprzętu dla zaawansowanych. Znając Polskę musi jednak wydarzyć się jakiś gruby wypadek by władze zrobiły z tym porządek
22 lata temu byłam z rodzicami w Sopocie na weekend. W parku w pobliżu molo był sobie mały punkt z elektrycznymi hulajnogami do wynajęcia na minuty i moja siostra się na nie napaliła. Ja nie byłam pewna, ale tata mnie namówił i opłacił nam przejażdżkę. Instrukcja od obsługi brzmiała „stajesz i jedź”, więc siostra stanęła i pojechała w siną dal. Ja złapałam swoją i pojechałam, ale nie zdążyłam stanąć. W tamtych hulajnogach gazu się dodawało jak na motorze, obracając rączką kierownicy, tylko ta rączka była strasznie luźna, a ja się bałam i złapałam kierownicę za mocno, hulajnoga mnie przeciągnęła po żwirze kilkanaście ładnych metrów, nie wiem czemu się wcześniej nie puściłam, miałam 10 lat, nie wiedziałam jak to działa, do tej pory jeździłam tylko na rowerze i to tak sobie 😐 Rozorałam sobie kolano, całe wakacje mi się paskudziło, jak się przyjrzeć, to do tej pory widać trochę bliznę. Od tamtej pory nigdy nie wsiadłam na ten pomiot szatana i pewnie nigdy nie wsiądę. Coś we mnie umarło w środku, jak zaczęły się pojawiać wszędzie te hulajnogi 🙁
Jak kilka lat temu zwichnąłem sobie bark i rozwaliłem nos to potem na każdej wizycie pytali czy to nie hulajnoga, bo teraz to mają bardzo dużo pacjentów z tej przyczyny.
Wypożyczane hulajbogi mają ograniczenie do 20 km/h, dalej można sobie zrobić krzywdę przy takiej predkosci. Trzeba przede wszystkim używać mózgu i to jest właśnie główny problem przy tych wypadkach. Ludzie zapominają ze hulajnoga ma rząd wielkości gorsza stabilność od roweru. Głupi wybój który można zignorować jadąc rowerem stają się poważniejszą przeszkodą na hulajnodze.
Dojebac ubezpieczenie takie jak na samochod dla rowerzystow i hulajnogowiczow. Jak taki rozjebie mi auto to kto za to zapłaci?
mam wrażenie, że te hulajnogi to ostatnio popularny temat w serwisach reklamowych*. Apele o regulacje (a są przepisy imo dobre) czy pilnowanie przez policję. Tyle, że według liczb policja lepiej, aby się zajęła np. wypadkami, gdzie auta przekraczają prędkość (https://statystyka.policja.pl/st/ruch-drogowy/76562,Wypadki-drogowe-raporty-roczne.html) bo tutaj 638 osób zmarło w 2024.
Nie twierdzę, że hulajnogami nie powinno się zająć, ale IMO są pilniejsze rzeczy, które są nie ruszane przez polityków bo sprzeciw społeczne byłby duży.
Na zasadzie nie przykręcajmy śruby kierowcom mimo, że tam najwięcej osób ginie, a popracujmy nad obowiązkowymi kaskami dla dzieci. Przypomnę 638 zmarło przez prędkość vs 4(do końca roku ~8) przez hulajnogę.
Bezpieczeństwo na hulajnodze można w jakimś stopniu polepszyć edukacją bo może część rodziców nie zdaje sobie sprawę jak dziecko tym jeździ lub dorosły człowiek nie jest świadomy, że jak będzie pędził 40km/h to jest w stanie rozwalić sobie głowę w mig.
* specjalnie postanowiłem nie pisać o serwisach jak gazeta,interia,onet itd jako informacyjne bo głównym ich produktem są reklamy, na które nawet już nie łowią informacjami a clickbaitami i emocjonującymi tematami.
Mogliby od razu wziąć się też za odblokowane rowery elektryczne. Nie po to kiedy tylko się da jeżdżę rowerem po ścieżce, żeby być wyprzedzanym na styk przez maszyny jadące z prędkością samochodów jadących drogą obok xD
Siostra przyjaciela (dorosła kobieta miała na 100% ponad 20 lat jak to się stało) ze swoim narzeczonym postanowili wynająć hulajnogę, więc to nie była jakaś super szybka – te standardowe g**no co się wala wszędzie na chodnikach, trawnikach I krzakach. No i jechali we dwójkę, nierówność mała, prędkość około 20km/h no i lot przez kierownicę mu się nic nie stało ona wstała z ziemi bez jedynki… Niby nic poważnego no ale jednak dostała po kieszeni bo dentyści i zęby do tanich nie należą.
Te szybkie hulajnogi to widzę dwa typy jeźdźców,
1) dorosłe chłopy w rękawicach, kaskach (full face) i czasami jeszcze ochraniacze na kolanach którzy co prawda zapierdalaja ale jako tako ogarniają i zwalniają na pasach albo w miejscach gdzie jest większy ruch pieszych
2) yolo gówniaki
I uważam że ścieżki rowerowe chodniki to nie miejsce dla tego typu hulajnóg. Praktycznie mamy elektryczny skuter pod przykrywką hulajnogi. I żeby nie było że hejt na hulajnogi elektryczne z rowerami z silnikiem w kole które udają rower to samo (tyle że rowerzyści w większości jak jadą w okolicach 50 to jeżdżą po drogach).
Widzę w internecie olbrzymią nagonkę na hulajnogi elektryczne. Nie wiem czym to jest spowodowane, to tak jakby wszystkich kierowców wrzucać do jednego worka ze stereotypowymi kierowcami BMW.
Debile są w każdej grupie kierujacych
To nie chodzi o prędkość a o myślenie.
Widzisz pieszego który zbliża się do ścieżki? Zwalniasz.
Zbliżasz się do przejazdu? Rozglądasz się i zwalniasz.
Widzisz dziecko na rowerku z rodzicami debilami, którzy pozwalają pięciolatków na jazdę po drodze dla rowerów? Zwalniasz bo nigdy nie wiesz co takie dziecko odjebie.
Nie wyprzedzasz na pałe, na chodniku wśród ludzi jedziesz wolniej bo nie jesteś u siebie, chodnik jest dla pieszych.
Do tego kask full face i ochraniacze bo wiesz że coś może się stać, nawet nie z twojej winy. Mam zrobione kilka tysięcy kilometrów na hulajce i nigdy nie miałem wypadku z innym uczestnikiem ruchu drogowego. Nie chcę być zestawiamy z ludźmi co we dwóch po alkoholu jadą na jednej wypożyczonej hulajnodze, tak samo jak normalny kierowca samochodu nie chce być wrzucamy do jednego wora z majtczakiem czy żakiem.
Chciałbym też zobaczyć jak policja ściga z taką zawziętością kierowców co jeżdżą 70kmh w zabudowanym, jak tych co jeżdżą hulajnogami 40kmh.
Przekroczenie prędkości jest to samo. Już nie wspomnę o debilach na motocyklach co prują 150kmh w zabudowanym, policja jakoś przymyka na to oko.
Ja jeżdżę i sobie chwalę 🙂
Małe kółka, wysoki środek ciężkości, kierowanie jak w rowerze do tego jednoślad. Hulajnoga to najgorsze, technicznie, urządzenie do osiągania dużych predkosci
jak lubiłem zapindalać swego czasu na hulajce to jednak raz poleciałem jak krawężnik był ciut wyższy niż myślałem i złamałem żebro przy upadku 🙂 polecam i tak najlepszy środek transportu w mieście
nie wiem czy ustawowy limit prędkości nie jest zbyt niski. jak ktoś stwierdza że pierdoli zasady bo 20km/h to jakiś żart, to ustawi se i nieskończoność, zamiast stwierdzić “hm w sumie to rozsądne”
Polecam znaleźć artykuł sprzed paru lat, gdy hulajnogi elektryczne tylko były wypożyczane i o tym jak zwiększona ilość wypadków wpłynęła na wzrost sprzedaży usług w branży ortodoncyjnej
Polak mądry po szkodzie o ile przeżyje..
Mam wrażenie ze prawdziwej skali wypadków wciąż nie znamy, codziennie spotykam się z sytuacjami gdzie jest o krok od tragedii.
Nie czaje takich newsów. Niech ktoś mi powie czy cos jest ze mną nie tak.
Grubo ponad 30mln obywateli kraju.
W miastach hulajnogi są wszędzie. Na prowincji też trochę widac.
Przeżywają renesans i na razie nie zanosi się na koniec.
Ile przebiegu, łącznie, rocznie, mogą te wszystkie hulajnogi w Polsce nakręcić? Miliony km? Setki tysięcy?
I na to wszystko tylko 4 zgony.
To jest moim zdaniem zajebisty wynik.
Wychodzi na to, że fantastycznie umiemy je prowadzic, a inni uczestnicy ruchu tez swietnie potrafią sobie z nimi radzić.
Wiadomo, emocje, czasem ciśnienie skoczy, bluzg poleci, ale koniec końców nic się nie stało.
Male kolka + relatywnie duza predkosc + stojaca pozycja oparta na rekach = katapulta na wyboju przez ktory rower by przejechal, twarza do przodu.
Jak byłem dzieckiem jechałem na zwykłej hulajnodze bardzo wolno. Wjechałem na nierówną płytę chodnikową i złamałem rękę. Jak widzę jak ktoś zapierdala z prędkością auta na hulajnodze… kompletny brak wyobraźni.
Comments are closed.