Makaron z truskawkami, który Iga Świątek nazwała smakiem dzieciństwa, stał się globalnym kulinarnym hitem. W Polsce kojarzy się raczej ze smakiem PRL: kuchni siermiężnej, pogrążonej w niedoborach i „przejściowych” trudnościach z zaopatrzeniem.
Gdyby przed przeciętnym Włochem postawić talerz makaronu polanego rozgniecionymi truskawkami, wymieszanymi ze śmietaną, mógłby próbować uciec, uznając, że to gorsze niż pizza z ananasem. Bywa, że już na widok pierogów z jagodami Włoch szeroko otwiera oczy ze zdumienia i nieśmiało pyta, czy na pewno można to jeść. Mieszkający od lat w Polsce francuski szef kuchni i restaurator Michel Moran opowiadał kiedyś, że do wielu smaków naszej kuchni musiał się długo przekonywać, ale jedna rzecz jest dla niego absolutnie nie do przejścia – zupa owocowa z makaronem. Już na widok kompotu reagował nerwowo. A pewnie nie wie, że w czasach PRL zupę owocową podawano także z grzankami, a w niektórych regionach na wsi polskiej nawet ze skwarkami. W „Kuchni polskiej” (kanoniczna książka kucharska, do 1989 r. wydawana prawie 30 razy, a i tak dostępna głównie spod lady) można znaleźć przepis nawet na zupę z powideł: „Powidła rozgotować z wodą i przyprawami, wlać mąkę rozmieszaną z wodą, zagotować, osłodzić do smaku, połączyć ze śmietaną, podawać z grzankami lub kluskami”. Są tam też receptury na sałatę ze słoniną czy kapustę na mleku.
Każdy, kto wówczas dorastał, ma swoje żywieniowe traumy i koszmary: zupa mleczna pokryta kożuchem, breja ze szpinaku, źle oczyszczone cynaderki. Robert Makłowicz ze zgrozą wspomina płucka na kwaśno w jednym z krakowskich barów – nie, żeby je jadł, ale smród pamięta do dziś.
Kuchnia teoretyczna
PRL był światem kulinarnie izolowanym. Do wielu produktów nie mieliśmy dostępu z powodu zamkniętych granic. Innych wiecznie brakowało. To spopularyzowało gastronomiczną kulturę erzacu. Zachowała się anegdota, jak satyryk Janusz Minkiewicz zażądał w Kameralnej koniaku i owoców południowych, a kelner bez słowa postawił przed nim ćwiartkę czystej i talerz kiszonych ogórków.
Oryginalny tytuł tekstu: “Zapomniane smaki”