Pociąg InterCity jeszcze dwa dni jeździ objazdem, przez co trasa jest dłuższa i pociąg jedzie dłużej niż zwykle. Przewoźnik liczy sobie cenę biletu z kilometra, więc nie dość, że w czasie objazdu pociąg jedzie ponad godzinę dłużej, to jeszcze klient ma za ten luksus dopłacać.

by floyd252

20 comments
  1. Może i zapłacisz więcej ale za to spędzisz więcej czasu w pociągu

  2. Tęsknie za tym, kiedy byłem młodszy i myślałem, że świat jest uporządkowany, rozsądny. Pozostało się chyba tylko śmiać xDD

  3. Pamiętam jak kiedyś zamiast pendolino, po godzinie opóźnienia przyjechał skład zastępczy – zwykły intercity. Jechał oczywiście trasą taką jak pendolino, ale jednak bez tej ciszy, stolika i regulowanego fotela.

    Rekompensata za zastępczy skład?
    25% ceny biletu – czyli nadal o 40% drożej od zwykłego, alternatywnego intercity, który ostatecznie był szybciej na miejscu.

    Rekompensata za spóźnienie o 1 godzinę i 3 minuty?
    0 zł, bo wg przewoźnika opóźnienie wynosiło 59 min.

  4. Przecież to wymaga większej ilości prądu, więcej roboczogodzin maszynistów i konduktorów, a na dodatek, część klientów zdecyduje się na samochód, to sorry, ale musisz to zrekompensować PKPowi….

  5. Absurdem to jest używanie PKP gdy jesteś pełnoletni i możesz już mieć samochód.

  6. W MPK Wrocław podobnie, jak masz bilet czasowy, a autobus/tramwaj się spóźni za bardzo, to teoretycznie powinieneś kupić kolejny

  7. Pytałem mamy konduktorki. Mówi że jeżeli zmiana trasy jest nagła i nie planowana to wtedy cena się nie zmienia, jeżeli jest to już planowane wcześniej i podane wcześniej to jest liczone normalnie po cenie kilometra.

  8. Cena biletu jest uzależniona od liczby rzeczywiście przejechanych kilometrów, więc jeśli jeździ objazdem, niestety ale tak, będzie kosztować więcej. I to nie jest absurd. To są utrudnienia spowodowane remontami, by w przyszłości pociąg mógł jeździć szybciej, bezpieczniej, lepiej.

  9. Normalna i sensowna praktyka. Pociągi nie jeżdżą za darmo.

  10. Taksówki jeżdżą taniej albo samochód pali mniej kiedy jakaś trasa jest zamknięta i trzeba jechać objazdem?

  11. To tak jak w hotelu, dłużej jesteś to więcej płaci. Korzystasz z takich luksusów to kosztuje.

  12. Ja myślę, że to pochodna systemu finansowania przewoźników kolejowych, gdzie umowa przewiduje x zł do wagonokilometra. Oczywiście zamawiający (ministerstwo) mógłby określić, że w takim razie rozliczajmy się się po trasie podstawowej, ale chyba obie strony nie są tym zainteresowane, skoro koszty na objeździe też rosną.

  13. Zaraz, to skonczyla sie promocja “darmowe minuty w PKP”?

  14. To jest cena promocyjna. Gdy remonty się skończą ceny wzrosną żeby ta promocja miała sens. Wtedy wszystko stanie się zrozumiałe. Cierpliwości.

  15. Dawno dawno temu była sobie taka efemeryda: Lubuska Kolej Regionalna,

    jedna z relacji prowadziła z Nowej Soli do Wolsztyna, po drodze zahaczając o boczną linię do Sławy. Były dwie ceny biletów Nowa Sól – Wolsztyn, tańszy wymagał wysiadki w Kolsku aby poczekać tam, aż pociąg pojedzie do Sławy i z powrotem, oraz droższy, bardziej komfortowy, pozwalający na jazdę odcinkiem Kolsko-Sława i z powrotem, bez wysiadania w Kolsku.

  16. Niby głupie, ale tak jest wszędzie. Jak jedziesz komunikacją miejską na bilecie czasowym, to też musisz kupić dłuższy jeśli są objazdy. Jak jedziesz samochodem, też spalisz więcej paliwa.

    Można próbować stworzyć system idealny na każdą możliwą okoliczność, ale to nigdy nie działa w praktyce i lepsze są rozwiązania prostsze, nawet jeśli w niektórych sytuacjach nie są idealne.

  17. Jedziesz z Radomia do Łodzi. To jak z deszczu pod rynnę /s

Comments are closed.