Norweski demograf Vegard Skirbekk na temat spadku dzietności. Trzeba inwestować w to, aby ludzie dłużej zachowywali zdolność do pracy i sprawność umysłową.

by Traditional-Main7204

9 comments
  1. Chłop mądrze gada. Lepiej zadbać o tych, którzy już są i próbują żyć w tym kraju, niż mnożyć się tylko po to, by klepać biedę. No i wiadomo, im większa populacja, tym potrzeba więcej infrastruktury i usług, żeby wszystkim godne warunki zapewnić.

    Co do samej dzietności, to zastanawiam się, dlaczego państwo i społeczeństwo męczy tych, którzy nie chcą mieć dzieci, zamiast wesprzeć tych, którzy chcieliby a nie mogą, np. mogą pozwolić sobie tylko na jedno dziecko, a chcieliby mieć trójkę, albo mają problemy z poczęciem. Większość Polaków deklaruje, że chcieliby mieć dwójkę dzieci, a mają albo jedno, albo wcale, więc jest pole do popisu, żeby potencjał wydobyć. 

  2. Znaczy, że rozwiązaniem kryzysku demograficznego jest poprawienie jakości życia, ale nie, żeby ludzie chcieli mieć dzieci, tylko żeby mogli pracować póki nie umrą?

  3. Wiecie co jest najzabawniejsze?

    Wypowiadają się na ten temat Specjaliści i inne tęgie głowy. Szukają przyczyn, sposobów “na zachęcenie” do płodzenia potomstwa. Kurwa, ludzie, tu nie ma się nad czym zastanawiać. Dajcie obywatelom GODNE warunki na zakładanie rodzin, to chętniej będą je zakładać.

  4. Wydaje mi się, że opinie Skirbekka to w sporej mierze pobożne życzenia. Na przykład ten fragment:

    > Obawy o to, że zmierzamy w kierunku gerontokracji, która będzie zniechęcała do rodzicielstwa, są moim zdaniem na wyrost. Nie ma zbyt wielu dowodów empirycznych, które uzasadniałyby tę hipotezę.

    Moim zdaniem “gerontokracja zniechęcająca do rodzicielstwa” jest już teraz – wystarczy spojrzeć na wiek czołowych polityków oraz jak zmieniają się wskaźniki urodzeń.

    A “dowody empiryczne”, że będziemy dalej iść w tym kierunku, to przeważająca większość historii ludzkości, która pokazuje, że ludzie zwykle kierują się własnym interesem (taka natura ludzka). Przykładów nie trzeba szukać szczególnie daleko – wystarczy spojrzeć na reakcję społeczeństwa na podniesienie wieku emerytalnego.

  5. Trzeba powiązać wiek emerytalny z liczba dzieci.

    Dziś:

    Ojciec 3 dzieci 65 lat emerytura.

    Psia mama – 0 dzieci 60 lat emerytura.

  6. Temat zaadresowany z drugiej strony, czyli jak dłużej żyć i dłużej pracować. Nie wiem jak “u nich”, ale u nas by go już wywieźli na taczkach za wspominanie takiej opcji w ogóle.

  7. To prawda, zyski dla najbogatszych i korporacji nie mogą maleć. A w sprawie demografii możemy już równie dobrze rzucić ręcznik na matę bo co innego mamy do wyboru innego niż sprowadzanie imigrantów lub dawanie ludziom ochłapów kiedy system polityczny ma na nich wyrąbane a sytuacja międzynarodowa i klimatyczna jest niepewna. Każdy powinien pracować do śmierci i dziękować że ma taką możliwość. /s

  8. Odnośnie spadku dzietności, to widziałem ostatnio badanie, że nawet w subsaharysjkiej Afryce, social media mają negatywny wpływ na dzietność: https://onlinelibrary.wiley.com/doi/full/10.1002/psp.2635

    Oczywiście nie jest to jedyny czynnik, ale jednak taki, i którym zwykle się nie mówi? Ostatnio się zacząłem zastanawiać, co nam obecnie tak zwane social media (takie jak twitter, instagram, fb, tiktok) dają? Tam nie ma już nic społecznościowego, to już są tylko platformy do wyświetlania reklam dające możliwość do manipulowania społeczeństwem według widzimisię osoby na górze.

Comments are closed.