Wyraźne stanowisko wiceministra

Negocjacje klimatyczne i proponowane przez Unię cele spotykają się z mieszanym odbiorem, szczególnie ze strony Polski. – Nie możemy poprzeć tej propozycji. Nie chcemy zabić klimatu, ale też nie chcemy zabić przemysłu – powiedział wiceminister klimatu i środowiska Krzysztof Bolesta.

Zgodnie z unijną propozycją miałoby nastąpić do 2040 r. zmniejszenie emisji dwutlenku węgla o 90 procent (względem poziomu z 1990 roku). 4 listopada od rana trwała w Brukseli narada ministrów środowiska 27. państw członkowskich, jednak zdania pozostają podzielone.

Zobacz wideo Prof. Chojnicki: W 2024 roku mieliśmy 30 dni dni rekordowo ciepłych

Straty dla przemysłu i poparcia społecznego

Wiceminister argumentował, że obecne rozwiązania mogłyby negatywnie wpłynąć na konkurencyjność gospodarki i konieczne jest znalezienie równowagi. – Jeśli jej nie będzie, stracimy europejski przemysł, a także poparcie społeczne i publiczny mandat do działania – stwierdził. Duńska prezydencja będzie jeszcze starać się uzyskać zgodę większości. W przypadku gdyby do tego doszło, Polska będzie walczyć o złagodzenie przepisów.

Wyłączenie przemysłu obronnego

Polityk już wcześniej wspominał o wyłączeniu z planowanych redukcji sektora obronnego. Polska zainwestowała znaczne środki w zbrojenia i nie powinno się ich hamować. Wyłączenie przemysłu obronnego jest już w preambule do regulacji, jednak Polska stara się jeszcze wpisać go do głównego tekstu przepisów. Wśród postulatów jest też klauzula rewizyjna. Analiza i monitoring zmniejszania emisji CO2 byłyby wykonywane co 2 lata. Na tej podstawie dokonywano by korekty (zmniejszenia) celu redukcyjnego przy zbyt wysokich cenach energii i gorszej kondycji przemysłowej w krajach członkowskich.

Innym pomysłem zgłaszanym przez polskie przedstawicielstwo jest też możliwość jak największej kompensacji wysokości emisji gazów cieplarnianych poprzez finansowanie zielonych inwestycji poza Unią. W ocenie Polski powinno to być 10 procent (o tyle zmniejszyłby się cel redukcji emisji CO2 na 2040 rok), jednak aktualna propozycja to jedynie 3 procent.

Przeciwna nie tylko Polska

Cel na rok 2030, a więc zmniejszenie emisji o 55 proc., wydaje się możliwy do realizacji. Problematyczne są kolejne cele, a więc wspomniane 90 proc. redukcji w 2040 r. i neutralność klimatyczna dekadę później.  Poparcie obecnych propozycji wymaga kwalifikowalnej większości, a więc przynajmniej 15 krajów reprezentujących 65 proc. ludności UE. “Za” opowiadają się Hiszpania, Francja, a także kraje nordyckie. Sceptycznie jest nastawiona natomiast nie tylko Polska, ale również Czechy. Tamtejszy minister środowiska Petr Hladík określił obecną propozycję komisji jako “nierealistyczną i ryzykowną”.

Czytaj też: “UE negocjuje ws. klimatu. Postulaty Polski uwzględnione. Minister: Sygnał ostrzegawczy“.

Źródła: IAR, Next.gazeta.pl