Ostatni pomysł naszego kochanego rządu na zwiększenie dzietnosci: likwidacja porodówek, beda położne na sorach. Kobiety beda rodzic obok zarzyganych i zasranych meneli.
Tak to jest jak rządzą neolibki które traktują ochronę zdrowia jako koszt a nie inwestycje.
Głębiej w dupy deweloperów niech politycy wejdą. Głębiej.
Gdyby to był rzeczywiście problem, to pewnie ktoś by próbował go rozwiązać. Ale patrząc na to, co od lat robią w tej sprawie decydenci, wygląda na to, że taki stan rzeczy nikomu specjalnie nie przeszkadza /s
Co ciekawe w szkołach nadal jest problem by dostać miejsce. Jedyne co ratuje to rejonizacja, ale dzieci jest aż tyle że szkoły maja zmianowość. Robią an dwie szychty.
Krach w 2008 spowodował taką dużą nadwyżkę urodzeń?
Ciekawą teorię gdzieś ostatnio zasłyszałem – problemem nie jest podobno to, że młode kobiety nie chcą rodzić dzieci, problemem jest to, że młodzi w ogóle nie chcą wchodzić w związki. Bo dzietność w związkach, jak się już zawiążą, jest podobno w normie.
Niesamowity spadek zgonów po wyroku TK :O
Wyjebane 😎👍
Jakby usunąć covid i wyrok TK to nie wiem czy byłbym wstanie powiedzieć gdzie one są po samych urodzeniach
A co Ty zrobiłeś aby zwiększyć dzietność w Polsce?
Ktoś wie co się stało w okolicach grudnia 2017? Czemu doszło do tak gwałtownej zmiany w ilości urodzonych dzieci?
Oprócz tego, co w komentarzach, to ja jeszcze nadmienię, że w latach 90. też był niż, więc logiczne, że jest mniej kobiet, które teraz same mogą stać się matkami.
Co się stało w 2016/2017 ?
Pora na comiesięczną dyskusję o spadku dzietności
Spoiler: nic z niej nie wyniknie
Spoiler2: bez srogiej rewolucji dzietność nie urośnie
Dla chłopa bez znaczenia
To bardzo proste brak perspektywy własnego mieszkania.
PRL przynajmniej taką dawał czekało się 10 15 lat ale wreszcie się miało teraz nie.
Nic dziwnego po tym co się dzieje w tym kraju.
W moim srodowisku dzieci pojawiaja sie, zapewne calkiem przypadkowo, PO normalnym mieszkaniu. Z cala pewnoscia nie jest to zadna prawidlowosc i klitka 25m2 na zadupiu z kredytem na 30lat jest w pelni wystarczajaca na 3 bombelki przeciez KIEDYS ludzie tak robili wiec napewno nadal by mogli 🙂
W mojej bańce większość osób ma mieszkania i bilans jest taki, że dzieci nie ma nikt, bo wszyscy są wygodni i nikomu po prostu się nie chce.
Widze, ze eksperci od dzietności się znaleźli
>ludzie nie chcą rodzić dzieci bo szpitale są daleko lub nie fajne
O mój….
Ludzie nie chcą mieć dzieci bo to inwestycja na przynajmniej 20+ lat finansowa nowo-człowieka , a emocjonalna na całe życie.
26 lvl here I dlaczego miałbym swoje młode lata spędzać na zmienianiu pieluch i nieustannym krzyku?
W dodatku widmo wojny, skrajnej prawicy która chce decydować wiek emerytalny od dzietności – wcale nie zachęca nikogo by mieć lub rodzić w tym kraju dzieci.
Do czego odnosił się wyrok TK bo nie pamiętam?
Polacy po prostu się poddali po 2018.
Ostatni zamyka drzwi.
I to jest ten wykpiwany “strajk kobiet”. Bardzo dobrze.
Co się stało w 2017, że liczba urodzeń zaczęła spadać?
240k miesięcznie?
To ogólnoeuropejski trend, którego nie da się zahamować. Kilka krajów jeszcze rośnie, ale już tylko dzięki masowej migracji. Ludzie w rozwiniętych państwach zrozumieli, że rozmnażanie się dla samego rozmnażania nie ma sensu. Przez stulecia ludzie rodzili się, cierpieli przez znaczną część życia (często żyjąc w potwornych warunkach), umierali, kolejne pokolenia powtarzały ten cykl – i w sumie nie wiadomo po co. Poprzednie pokolenia odurzały się rozmaitymi koncepcjami religijnymi, żeby widzieć sens w cierpieniu i życiu, w powtarzaniu tej karuzeli pokoleń bez głębszej refleksji albo z konieczności (dzieci jako zabezpieczenie na przyszłość przy braku systemu emerytalnego, przymus społeczny). Młode pokolenia widzą rzeczywistość bardziej realistycznie.
Najgorzej, że cała gospodarka, a przede wszystkim system świadczeń społecznych od kilkudziesięciu lat były oparte na założeniu o przyroście liczby ludności albo przynajmniej o zastępowalności pokoleń. Wkręciliśmy się w sytuację bez wyjścia.
Mamy nadwtzke ludzi z ukrainy. 1,5mln? To jest niska dzietnisc zalatana na jakies 10 lat. Gdzie problem?
Ludzie urodzeni w 1983(szczyt wyżu demograficznego) mają 42 lata. To nie jest wiek, kiedy ma się dużo dzieci.
Czemu nikt nie rusza tych nadmiarowych zgonow w czasie covidu? To najwieksza “afera” rządów pissu.
No i dobre wiesci, skonczy sie gadanie o 40 milionowym panstwie ktorym nigdy nie bylismy.
A ciagla onanizacja statystykami na temat liczby urodzen na tym subie staje sie uciazliwa.
Unpopular opinion: dzieci się nie rodzą, bo kobiety obecnie mogą się po prostu nie decydować na dzieci, albo mieć ich absolutnie minimalną liczbę.
Nic nie pomogą banalne recepty typu tanie mieszkania, albo więcej żłobków. W ogóle problem jest cholernie trudny, bo wynika z tego, że dostałyśmy wybór, czy chcemy być uwiązane przez ogromną część życia, czy też nie. I niestety, ale większość wybierze bramkę numer dwa.
Każda ciąża to cholerne obciążenie dla organizmu, dodatkowe kilogramy, które nie chcą zejść, rozwalone pół organizmu, a potem atrakcje typu nietrzymanie moczu, rozejście mięśni brzucha, czy nawał pokarmu. Następnie masz szereg przyjemności społecznych. Na przykład, zostajesz zredukowana z pozycji pełnoprawnego człowieka do pozycji “mamy Antosia i Zosi”, przestajesz funkcjonować jako odrębny byt, a dniami i nocami rządzi potomstwo. Nie śpisz po nocach, zajmujesz się wymiotami, biegunkami, buntem dwulatka, ząbkowaniem, fochami, płaczami i lękiem separacyjnym. Skarżyć się nie wolno. Nie ma takiej możliwości. Za wyjazd na delegację oberwie ci się równo od matki, babki, teściowej i przypadkowego babsztyla w Internecie.
Dodajmy do tego kompletny i totalny odpierdol, który zadział się w ostatnich dwóch dekadach w społeczeństwie: masz ogarnąć sama, masz nie narzekać, masz latać na siłownię i zdrowo się odżywiać. Masz mieć makijaż, paznokcie i wbijać się w dżinsy z liceum, bo inaczej sama sobie będziesz winna, że cię chłop z tym majdanem na łbie zostawił.
Dodatkowo dziecko masz nakarmić specjalną dietą (bo niejadek), zapewnić wsparcie emocjonalne i zrozumienie, kiedy drze się o 7:25 rano, że nie założy rajtek (bo ma prawo do emocji), karmić piersią do 3 roku życia (bo wszystko dla zdrowia dziecka) i oczywiście na żądanie (bo tak radzi WHO i wszystkie ekspertki), znaleźć czas na wspólne pasje (dla rozwoju dziecka), oraz codziennie funkcjonować jako szofer (bo dziecko nie przeżyje samodzielnie drogi na zajęcia).
Trochę koloryzuję. Ale tylko trochę. Mam jedno dziecko i choćby mi Zandberg wraz z Kaczyńskim dali mieszkanie 100m2 – ja podziękuję za drugą turę.
Tak na serio, kogoś dziwi, że mało kobiet ma ochotę na takie atrakcje?
A ponoć Polska była zielona wyspą w 2008r. i kryzysu nie było.
Po dzisiejszym stanie w korku mówię i dobrze!
Nie czuję się odpowiedzialny za ten stan: ja akurat się urodziłem i jeszcze nie umarłem.
Wszystko się zgadza bezdzietni Polacy płacą na 800 plus a nowych Polaków nie chce przybywać.
Izolacja Polaków tylko postępuje polaryzacja baby/dziady, mądry/głupi itp itd. Polakom brakuje podstawowych umiejętności społecznych jak zdobywanie znajomych, przyjaciół czy partnerów żeby tworzyć związki.
Dodatkowo niedawno był tu artykuł że dzieci Polskie tyją najszybciej w Europie czy świecie. xD
Ciekawe czy te grube pokolenie tłuszczu 800 plus potem będzie chciało mieć dzieci? Nie wiem ale się domyślam xD
Już dzisiaj nie widać prawie żadnych dzieci na podwórkach żeby chciały się bawić razem. To jest dopiero początek tej epidemii samotności Polaków.

Czy te wykresy (i inne tego typu treści, które się tutaj co chwila pojawiają) mają na celu wywołanie poczucia winy u singli czy co?
I bardzo dobrze 😎
tylko antynatalizm 🤠
Ciężko aby były dzieci jeśli ludzie przestali wchodzić w związki. Mam 29 lat miałem 3 miesiące temu spotkanie klasy z liceum, większość ludzi jest samotna, kobiet z dziećmi jest 4 u części osób już widać problemy ze zdrowiem psychicznym a zważywszy na wiek i zaniedbanie nie wierzę aby w najbliższym czasie coś się zmieniło. Nikt rozsądny nie podejmie decyzji o dziecku po tygodniu znajomości czy z człowiekiem niestabilnym emocjonalnie mającym za sobą 20 partnerów
Przy braku stabilności zawodowej, mieszkaniowej, psychicznej ciężko się myśli o dzieciach
bawią strasznie te komentarze o social mediach, tinderze, feminizmie i bóg wie czym jeszcze xd
jak gdyby tylko progresywne uwu owo zachodnie kraje miały problem z dzietnością to jeszcze moglibyśmy prowadzić tę idiotyczną dyskusję, ale jedno spojrzenie na dzietność w rosji czy korei południowej powinno po prostu odebrać wszystkim pijanym wujom od poboru do wojska prawo jakiegokolwiek głosu raz a dobrze, teraz i na wieki
w ogóle co za ciul wpadł na takie argumenty jak polska jest jednocześnie jednym z najbarrdziej konserwatywnych krajów w eu jak i jednym z krajów o najniższej dzietności – jaki tinder, jaki feminizm, zlitujcie sie
Gdzieś przeczytałem, że każda kobieta w wieku rozrodczym dziś musiałaby urodzić 8 dzieciaków, by utrzymać obecny stan populacji Polski. Jaki stąd wniosek. Przekroczyliśmy granicę i nie ma już sposobu na poprawienie sytuacji demograficznej. Piszecie, że stanieją mieszkania. Nic podobnego, koszty życia znacząco będą sie podnosić. Starzejące sie społeczeństwo nakręci spirale kosztów, politykę populizmu i chciejstw. Dojdzie do tego niekonkurencyjna gospodarka i konieczność sprowadzania siły roboczej. Jeśli narzekacie na dzisiejsze realia ekonomiczne, społeczne i polityczne to wiedzcie, że będzie już tylko gorzej.
I pewnie będzie dalej spadać w sytuacji kiedy młodzi ludzie mają do wyboru mieć dzieci albo mieć w miarę dostatnie życie i możliwości rozwoju = zarabiania lepszej kasy.
Płaczmy, że dzietność spada, a jednocześnie piętnujmy invitro i zróbmy mrożenie jajeczek, które pozwala kobietom (co z takich czy innych powodów nie chcą badz nie mogą mieć dziecka JUŻ) mieć większe szanse na zdrowie dziecko później, NIELEGALNYM chyba, że masz raka 😀 Broń Boże, żeby zdrowe dzieci rodziły się przez dłuższy czas życia kobiety. Tego byśmy nie chcieli.
Czynników wpływających na niską dzietność jest wiele.
Jako facet, który ma od kilku miesięcy dziecko, uważam, że jednym z ważniejszych jest wielkość mieszkania. Obecnie posiadamy 50m2 i z jednym dzieckiem jeszcze się da żyć, ale to jest max.
Niestety deweloperzy uznali, że to jest najlepszy rozmiar mieszkania, najlepiej się sprzedaje i najlepiej się na nim zarabia. A właśnie te 50m2 jest fizycznym ograniczeniem i jest to jeden z głównych powodów, dla którego ja nie chciałbym powiększać rodziny.
Nie dziwię się, że dzietność leci na łeb, zostaliśmy zapakowani w klatki mieszkaniowe i teraz to się odbija.
Jest jeszcze wiele innych czynników, ale żeby mieć dzieci to trzeba mieć gdzie je wychować.
Żeby nie było, pomagam żonie jak tylko mogę – gotowanie, sprzątanie, przebieranie pieluch, usypianie. Pracuję zdalnie, więc mam możliwości pomagać cały dzień.
o nie i na kogo przejdą długi publiczne i kto utrzyma wadliwy system emerytalny który też działa na zasadzie kredytu, olaboga
To raczej ogólnoświatowy trend. Im kobiety są bardziej wyzwolone i mogą decydować o sobie, a w społeczeństwie panuje względny dobrobyt, gdzie można egzystować samemu bez bycia zależnym od innych – dzieje się taka sytuacja. I ten trend jest już nieodwracalny moim zdaniem co by nie zrobić. To się dzieje niezależnie od kultury i kontynentu, muszą po prostu być spełnione te warunki.
Musiałaby przyjść bieda lub rewolucja albo oba jako pokłosie jakiejś wielkiej wojny. Dopiero wtedy MOŻE ta sytuacja ma szansę się odwrócić.
49 comments
Mieszkania stanieją.
Ostatni pomysł naszego kochanego rządu na zwiększenie dzietnosci: likwidacja porodówek, beda położne na sorach. Kobiety beda rodzic obok zarzyganych i zasranych meneli.
Tak to jest jak rządzą neolibki które traktują ochronę zdrowia jako koszt a nie inwestycje.
Głębiej w dupy deweloperów niech politycy wejdą. Głębiej.
Gdyby to był rzeczywiście problem, to pewnie ktoś by próbował go rozwiązać. Ale patrząc na to, co od lat robią w tej sprawie decydenci, wygląda na to, że taki stan rzeczy nikomu specjalnie nie przeszkadza /s
Co ciekawe w szkołach nadal jest problem by dostać miejsce. Jedyne co ratuje to rejonizacja, ale dzieci jest aż tyle że szkoły maja zmianowość. Robią an dwie szychty.
Krach w 2008 spowodował taką dużą nadwyżkę urodzeń?
Ciekawą teorię gdzieś ostatnio zasłyszałem – problemem nie jest podobno to, że młode kobiety nie chcą rodzić dzieci, problemem jest to, że młodzi w ogóle nie chcą wchodzić w związki. Bo dzietność w związkach, jak się już zawiążą, jest podobno w normie.
Niesamowity spadek zgonów po wyroku TK :O
Wyjebane 😎👍
Jakby usunąć covid i wyrok TK to nie wiem czy byłbym wstanie powiedzieć gdzie one są po samych urodzeniach
A co Ty zrobiłeś aby zwiększyć dzietność w Polsce?
https://preview.redd.it/51kgzgz3jezf1.png?width=172&format=png&auto=webp&s=f1874820e766ea2b0fcd18b2f5117e7dccc0f515
Ktoś wie co się stało w okolicach grudnia 2017? Czemu doszło do tak gwałtownej zmiany w ilości urodzonych dzieci?
Oprócz tego, co w komentarzach, to ja jeszcze nadmienię, że w latach 90. też był niż, więc logiczne, że jest mniej kobiet, które teraz same mogą stać się matkami.
Co się stało w 2016/2017 ?
Pora na comiesięczną dyskusję o spadku dzietności
Spoiler: nic z niej nie wyniknie
Spoiler2: bez srogiej rewolucji dzietność nie urośnie
Dla chłopa bez znaczenia
To bardzo proste brak perspektywy własnego mieszkania.
PRL przynajmniej taką dawał czekało się 10 15 lat ale wreszcie się miało teraz nie.
Nic dziwnego po tym co się dzieje w tym kraju.
W moim srodowisku dzieci pojawiaja sie, zapewne calkiem przypadkowo, PO normalnym mieszkaniu. Z cala pewnoscia nie jest to zadna prawidlowosc i klitka 25m2 na zadupiu z kredytem na 30lat jest w pelni wystarczajaca na 3 bombelki przeciez KIEDYS ludzie tak robili wiec napewno nadal by mogli 🙂
W mojej bańce większość osób ma mieszkania i bilans jest taki, że dzieci nie ma nikt, bo wszyscy są wygodni i nikomu po prostu się nie chce.
Widze, ze eksperci od dzietności się znaleźli
>ludzie nie chcą rodzić dzieci bo szpitale są daleko lub nie fajne
O mój….
Ludzie nie chcą mieć dzieci bo to inwestycja na przynajmniej 20+ lat finansowa nowo-człowieka , a emocjonalna na całe życie.
26 lvl here I dlaczego miałbym swoje młode lata spędzać na zmienianiu pieluch i nieustannym krzyku?
W dodatku widmo wojny, skrajnej prawicy która chce decydować wiek emerytalny od dzietności – wcale nie zachęca nikogo by mieć lub rodzić w tym kraju dzieci.
Do czego odnosił się wyrok TK bo nie pamiętam?
Polacy po prostu się poddali po 2018.
Ostatni zamyka drzwi.
I to jest ten wykpiwany “strajk kobiet”. Bardzo dobrze.
Co się stało w 2017, że liczba urodzeń zaczęła spadać?
240k miesięcznie?
To ogólnoeuropejski trend, którego nie da się zahamować. Kilka krajów jeszcze rośnie, ale już tylko dzięki masowej migracji. Ludzie w rozwiniętych państwach zrozumieli, że rozmnażanie się dla samego rozmnażania nie ma sensu. Przez stulecia ludzie rodzili się, cierpieli przez znaczną część życia (często żyjąc w potwornych warunkach), umierali, kolejne pokolenia powtarzały ten cykl – i w sumie nie wiadomo po co. Poprzednie pokolenia odurzały się rozmaitymi koncepcjami religijnymi, żeby widzieć sens w cierpieniu i życiu, w powtarzaniu tej karuzeli pokoleń bez głębszej refleksji albo z konieczności (dzieci jako zabezpieczenie na przyszłość przy braku systemu emerytalnego, przymus społeczny). Młode pokolenia widzą rzeczywistość bardziej realistycznie.
Najgorzej, że cała gospodarka, a przede wszystkim system świadczeń społecznych od kilkudziesięciu lat były oparte na założeniu o przyroście liczby ludności albo przynajmniej o zastępowalności pokoleń. Wkręciliśmy się w sytuację bez wyjścia.
Mamy nadwtzke ludzi z ukrainy. 1,5mln? To jest niska dzietnisc zalatana na jakies 10 lat. Gdzie problem?
Ludzie urodzeni w 1983(szczyt wyżu demograficznego) mają 42 lata. To nie jest wiek, kiedy ma się dużo dzieci.
Czemu nikt nie rusza tych nadmiarowych zgonow w czasie covidu? To najwieksza “afera” rządów pissu.
No i dobre wiesci, skonczy sie gadanie o 40 milionowym panstwie ktorym nigdy nie bylismy.
A ciagla onanizacja statystykami na temat liczby urodzen na tym subie staje sie uciazliwa.
Unpopular opinion: dzieci się nie rodzą, bo kobiety obecnie mogą się po prostu nie decydować na dzieci, albo mieć ich absolutnie minimalną liczbę.
Nic nie pomogą banalne recepty typu tanie mieszkania, albo więcej żłobków. W ogóle problem jest cholernie trudny, bo wynika z tego, że dostałyśmy wybór, czy chcemy być uwiązane przez ogromną część życia, czy też nie. I niestety, ale większość wybierze bramkę numer dwa.
Każda ciąża to cholerne obciążenie dla organizmu, dodatkowe kilogramy, które nie chcą zejść, rozwalone pół organizmu, a potem atrakcje typu nietrzymanie moczu, rozejście mięśni brzucha, czy nawał pokarmu. Następnie masz szereg przyjemności społecznych. Na przykład, zostajesz zredukowana z pozycji pełnoprawnego człowieka do pozycji “mamy Antosia i Zosi”, przestajesz funkcjonować jako odrębny byt, a dniami i nocami rządzi potomstwo. Nie śpisz po nocach, zajmujesz się wymiotami, biegunkami, buntem dwulatka, ząbkowaniem, fochami, płaczami i lękiem separacyjnym. Skarżyć się nie wolno. Nie ma takiej możliwości. Za wyjazd na delegację oberwie ci się równo od matki, babki, teściowej i przypadkowego babsztyla w Internecie.
Dodajmy do tego kompletny i totalny odpierdol, który zadział się w ostatnich dwóch dekadach w społeczeństwie: masz ogarnąć sama, masz nie narzekać, masz latać na siłownię i zdrowo się odżywiać. Masz mieć makijaż, paznokcie i wbijać się w dżinsy z liceum, bo inaczej sama sobie będziesz winna, że cię chłop z tym majdanem na łbie zostawił.
Dodatkowo dziecko masz nakarmić specjalną dietą (bo niejadek), zapewnić wsparcie emocjonalne i zrozumienie, kiedy drze się o 7:25 rano, że nie założy rajtek (bo ma prawo do emocji), karmić piersią do 3 roku życia (bo wszystko dla zdrowia dziecka) i oczywiście na żądanie (bo tak radzi WHO i wszystkie ekspertki), znaleźć czas na wspólne pasje (dla rozwoju dziecka), oraz codziennie funkcjonować jako szofer (bo dziecko nie przeżyje samodzielnie drogi na zajęcia).
Trochę koloryzuję. Ale tylko trochę. Mam jedno dziecko i choćby mi Zandberg wraz z Kaczyńskim dali mieszkanie 100m2 – ja podziękuję za drugą turę.
Tak na serio, kogoś dziwi, że mało kobiet ma ochotę na takie atrakcje?
A ponoć Polska była zielona wyspą w 2008r. i kryzysu nie było.
Po dzisiejszym stanie w korku mówię i dobrze!
Nie czuję się odpowiedzialny za ten stan: ja akurat się urodziłem i jeszcze nie umarłem.
Wszystko się zgadza bezdzietni Polacy płacą na 800 plus a nowych Polaków nie chce przybywać.
Izolacja Polaków tylko postępuje polaryzacja baby/dziady, mądry/głupi itp itd. Polakom brakuje podstawowych umiejętności społecznych jak zdobywanie znajomych, przyjaciół czy partnerów żeby tworzyć związki.
Dodatkowo niedawno był tu artykuł że dzieci Polskie tyją najszybciej w Europie czy świecie. xD
Ciekawe czy te grube pokolenie tłuszczu 800 plus potem będzie chciało mieć dzieci? Nie wiem ale się domyślam xD
Już dzisiaj nie widać prawie żadnych dzieci na podwórkach żeby chciały się bawić razem. To jest dopiero początek tej epidemii samotności Polaków.

Czy te wykresy (i inne tego typu treści, które się tutaj co chwila pojawiają) mają na celu wywołanie poczucia winy u singli czy co?
I bardzo dobrze 😎
tylko antynatalizm 🤠
Ciężko aby były dzieci jeśli ludzie przestali wchodzić w związki. Mam 29 lat miałem 3 miesiące temu spotkanie klasy z liceum, większość ludzi jest samotna, kobiet z dziećmi jest 4 u części osób już widać problemy ze zdrowiem psychicznym a zważywszy na wiek i zaniedbanie nie wierzę aby w najbliższym czasie coś się zmieniło. Nikt rozsądny nie podejmie decyzji o dziecku po tygodniu znajomości czy z człowiekiem niestabilnym emocjonalnie mającym za sobą 20 partnerów
Przy braku stabilności zawodowej, mieszkaniowej, psychicznej ciężko się myśli o dzieciach
bawią strasznie te komentarze o social mediach, tinderze, feminizmie i bóg wie czym jeszcze xd
jak gdyby tylko progresywne uwu owo zachodnie kraje miały problem z dzietnością to jeszcze moglibyśmy prowadzić tę idiotyczną dyskusję, ale jedno spojrzenie na dzietność w rosji czy korei południowej powinno po prostu odebrać wszystkim pijanym wujom od poboru do wojska prawo jakiegokolwiek głosu raz a dobrze, teraz i na wieki
w ogóle co za ciul wpadł na takie argumenty jak polska jest jednocześnie jednym z najbarrdziej konserwatywnych krajów w eu jak i jednym z krajów o najniższej dzietności – jaki tinder, jaki feminizm, zlitujcie sie
Gdzieś przeczytałem, że każda kobieta w wieku rozrodczym dziś musiałaby urodzić 8 dzieciaków, by utrzymać obecny stan populacji Polski. Jaki stąd wniosek. Przekroczyliśmy granicę i nie ma już sposobu na poprawienie sytuacji demograficznej. Piszecie, że stanieją mieszkania. Nic podobnego, koszty życia znacząco będą sie podnosić. Starzejące sie społeczeństwo nakręci spirale kosztów, politykę populizmu i chciejstw. Dojdzie do tego niekonkurencyjna gospodarka i konieczność sprowadzania siły roboczej. Jeśli narzekacie na dzisiejsze realia ekonomiczne, społeczne i polityczne to wiedzcie, że będzie już tylko gorzej.
I pewnie będzie dalej spadać w sytuacji kiedy młodzi ludzie mają do wyboru mieć dzieci albo mieć w miarę dostatnie życie i możliwości rozwoju = zarabiania lepszej kasy.
Płaczmy, że dzietność spada, a jednocześnie piętnujmy invitro i zróbmy mrożenie jajeczek, które pozwala kobietom (co z takich czy innych powodów nie chcą badz nie mogą mieć dziecka JUŻ) mieć większe szanse na zdrowie dziecko później, NIELEGALNYM chyba, że masz raka 😀 Broń Boże, żeby zdrowe dzieci rodziły się przez dłuższy czas życia kobiety. Tego byśmy nie chcieli.
Czynników wpływających na niską dzietność jest wiele.
Jako facet, który ma od kilku miesięcy dziecko, uważam, że jednym z ważniejszych jest wielkość mieszkania. Obecnie posiadamy 50m2 i z jednym dzieckiem jeszcze się da żyć, ale to jest max.
Niestety deweloperzy uznali, że to jest najlepszy rozmiar mieszkania, najlepiej się sprzedaje i najlepiej się na nim zarabia. A właśnie te 50m2 jest fizycznym ograniczeniem i jest to jeden z głównych powodów, dla którego ja nie chciałbym powiększać rodziny.
Nie dziwię się, że dzietność leci na łeb, zostaliśmy zapakowani w klatki mieszkaniowe i teraz to się odbija.
Jest jeszcze wiele innych czynników, ale żeby mieć dzieci to trzeba mieć gdzie je wychować.
Żeby nie było, pomagam żonie jak tylko mogę – gotowanie, sprzątanie, przebieranie pieluch, usypianie. Pracuję zdalnie, więc mam możliwości pomagać cały dzień.
o nie i na kogo przejdą długi publiczne i kto utrzyma wadliwy system emerytalny który też działa na zasadzie kredytu, olaboga
To raczej ogólnoświatowy trend. Im kobiety są bardziej wyzwolone i mogą decydować o sobie, a w społeczeństwie panuje względny dobrobyt, gdzie można egzystować samemu bez bycia zależnym od innych – dzieje się taka sytuacja. I ten trend jest już nieodwracalny moim zdaniem co by nie zrobić. To się dzieje niezależnie od kultury i kontynentu, muszą po prostu być spełnione te warunki.
Musiałaby przyjść bieda lub rewolucja albo oba jako pokłosie jakiejś wielkiej wojny. Dopiero wtedy MOŻE ta sytuacja ma szansę się odwrócić.
Comments are closed.