Olga Malinkiewicz toczy bój o kontrolę nad swoją firmą i własnym wynalazkiem. O polskiej fizyczce zrobiło się głośno po tym, gdy w 2013 r. opracowała nowatorską technologię nakładania perowskitów, czyli szczególnego rodzaju minerałów, na elastyczne folie. Jej metoda miała przynieść przełom w fotowoltaice, pozwalając na pobieranie energii np. z powierzchni laptopów czy telefonów albo wyklejonych folią okien budynków. Malinkiewicz stała się gwiazdą: zebrała serię międzynarodowych nagród, spotykała się z politykami i trafiła na okładki magazynów jako “polski Edison”.
Założona przez nią spółka Saule Technologies wpadła jednak w tarapaty finansowe, a komercyjna produkcja perowskitowych ogniw nie ruszyła do tej pory. Naukowczyni obwinia za ten stan rzeczy inwestorów: polskie firmy Columbus Energy i DC24 ASI oraz stojących za nimi Dawida Zielińskiego i Piotra Kurkiewicza. Jej zdaniem zmusili ją oni do zawarcia niekorzystnych umów pożyczek, które doprowadziły do zduszenia działalności Saule Technologies i pozbawiły ją 84 mln dofinansowania z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
W maju Malinkiewicz złożyła zawiadomienie do prokuratury, zarzucając inwestorom działanie na szkodę spółki. Wkrótce kontrolowana przez inwestorów rada nadzorcza odwołała fizyczkę z zarządu Saule Technologies. Prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania.
W ubiegłym tygodniu fizyczka udzieliła długiego wywiadu Kanałowi Zero, przedstawiając swoje oskarżenia wobec inwestorów. W czasie programu na żywo ze studiem połączył się Dawid Zieliński i na antenie naciskał na Malinkiewicz, by zawarła z nim porozumienie, jednocześnie sugerując jej niejasne powiązania.
Spór o kontrolę nad spółką i technologią perowskitów trwa.
Olga Malinkiewicz: Tak. Uważam, że po drugiej stronie od początku były złe zamiary. Inwestor wszedł z nieczystymi intencjami.
Chodzi o spółki Columbus Energy i DC24 ASI, czyli Dawida Zielińskiego i Piotra Kurczewskiego?
Tak. Bogatsza o wiedzę, którą posiadam dzisiaj, mogę to stwierdzić z pewnością. Intencją Columbus Energy i Dawida Zielińskiego początkowo było podbijanie własnych notowań na giełdzie za pomocą Saule. Nasze komunikaty wpływały na ich kurs.
Owszem. Przy czym Columbus Energy sterowało komunikatami Saule. Były naciski i manipulacje. Mieliśmy przymus uzgadniania tego, co puszczać, a czego nie puszczać z Dawidem Zielińskim.
Jeśli jakiś nasz komunikat był nie na rękę Columbusowi, od razu dostawałam telefon, w którym były bezpośrednie naciski, pretensje, jak my coś możemy sami komunikować.
Przede wszystkim od Dawida Zielińskiego. Mam też e-maila z zaleceniem, że wszystkie komunikaty mają uzyskiwać zgodę rady nadzorczej, czyli właśnie Dawida Zielińskiego i DC24. Więc jeśli chodzi o spółkę Columbus, to początkowo traktowała Saule jako instrument finansowy. Prawdziwe problemy zaczęły się, kiedy Dawid Zieliński połączył siły z Piotrem Kurczewskim. Celem pana Kurczewskiego, tak jak dzisiaj to widzę, było wygaszenie działalności spółki.
Dlaczego osoba, która włożyła w pani spółkę kilkadziesiąt milionów złotych, miałaby dążyć do jej wygaszenia?
Mam dwie hipotezy. Pierwsza jest taka, że chodziło o przejęcie i sprzedaż majątku spółki. Piotr Kurczewski robił to już wcześniej w innych spółkach, które myślę, że też będą teraz zabierać głos. Druga hipoteza jest taka, że chodziło po prostu o zahamowanie technologii, działając na korzyść państw trzecich.
To poważny zarzut. Jakie ma pani na to dowody?