Reprezentacja Polski przegrała na wyjeździe z Finlandią 1:2 w meczu eliminacji mistrzostw świata i spadła na trzecie miejsce w grupie.
Wynik, fatalny styl oraz przede wszystkim wydarzenia z ostatnich dni związane z opaską kapitańską sprawiają, że Michał Probierz siedzi na coraz bardziej gorącym krześle. Zresztą, kibice dali temu wyraz podczas spotkania w Helsinkach. Niejednokrotnie w nieparlamentarnych słowach krzyczeli, co sądzą o obecnym selekcjonerze. Wygwizdany i wybuczany został już przed pierwszym gwizdkiem, gdy spiker wyczytał jego nazwiska.
Mateusz Borek, komentator TVP Sport, nie krył swojego rozczarowania postawą Biało-Czerwonych.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: To był niesamowity wyścig. Piłkarze zmierzyli się z bolidem
– Takie spotkania, teoretycznie nie do przegrania potrafimy przegrywać. Tak było kilka lat temu z Węgrami czy z Mołdawią w Kiszyniowie. Wtedy graliśmy polską tragedię i tak też było dziś – powiedział Mateusz Borek na antenie TVP Sport.
Reprezentacja Polski jest obecnie w ruinie. Wiele spraw jest do naprawienia, przede wszystkim relacje selekcjonera z najlepszym piłkarzem – Robertem Lewandowskim. Mimo kompromitacji w Finlandii, Biało-Czerwoni dalej mają szansę na awans.
– Eliminacje oczywiście nie są jeszcze przegrane. Jesteśmy w tym momencie na trzecim miejscu. Mamy do naprawienia kilka spraw i na boisku i poza nim. To są rzeczy pryncypialne dla Cezarego Kuleszy, szefa PZPN i selekcjonera Michała Probierza, a także przez polską drużynę – dodaje Borek.