Od czasu jak mieszkałem w Irlandii 10 lat nie tknę już UHT, to nie smakuje jak mleko 🙂 Jak już piję mleko, to z Lidla w szklanych butelkach lub Piątnica. Najbardziej mi chyba smakuje w Polsce Piątnica.
Sojowe słodzone z Alpro albo owsiane Alpro Nie mleko, zależy czy z kawą, herbatą, czy czekoladą 🙂
Tylko łaciate mi smakuje. Takie z butelki, 3.2 %
Chciałbym zawsze pić prosto że źródła, ale gdy próbuję, to wszystkie matki z dziećmi uciekają z parku.
Fembojskie, chyba że jak nie ma to tombojskie
Uszate
Mleko jest dla cielaków – młodych krów.
Wychowałem się na mleku ze szklanych butelek ze sreberkiem, ale dzisiaj już nie fisiuję – UHT 3.2% i tyle, najczęściej Łaciate.
UHT, 0,5% tłuszczu.
Białe
UHT 3,2% bez laktozy. Firma nie ma znaczenia
Roślinne, najchętniej alpro z wysoką zawartością białka
Jeszcze tak apropo produkcji przemyslowej:
System nastawiony na maksymalizację produkcji mleka, którego kluczowym elementem jest sztuczna inseminacja, może powodować cierpienie zwierząt na kilku płaszczyznach. Wynika to z traktowania krowy nie jako żywej istoty, a jako “jednostki produkcyjnej”.
Oto główne przyczyny cierpienia:
1. Cierpienie fizyczne związane z presją na wydajność
Ciało krowy jest eksploatowane do granic możliwości, co prowadzi do licznych i bolesnych problemów zdrowotnych:
* Zapalenie wymienia (Mastitis): To bardzo bolesna infekcja wymion, niezwykle częsta u krów wysokowydajnych. Intensywna produkcja mleka osłabia naturalne bariery ochronne wymienia, czyniąc je podatnym na bakterie.
* Choroby metaboliczne: Ogromny wysiłek energetyczny związany z produkcją mleka prowadzi do chorób takich jak ketoza (organizm czerpie energię z własnych tkanek) czy gorączka mleczna (tężyczka poporodowa), która może prowadzić do paraliżu.
* Kulawizny: Krowy mleczne spędzają większość życia na twardych, betonowych podłogach, a nie na pastwiskach. Ogromna masa ciała i obciążenie organizmu produkcją mleka prowadzą do bolesnych schorzeń nóg i stawów.
* Ogólne wyczerpanie: Cykl ciągłej laktacji i następujących po sobie ciąż jest dla organizmu krowy wyniszczający.
2. Trauma związana z oddzieleniem cielęcia od matki
To jeden z najbardziej dotkliwych aspektów emocjonalnych.
* Zerwanie naturalnej więzi: Krowa i cielę tworzą bardzo silną więź. W hodowli przemysłowej cielęta są odbierane matkom w ciągu kilku godzin lub dni po porodzie. Robi się to, aby mleko, które naturalnie przeznaczone jest dla cielaka, mogło zostać sprzedane.
* Stres i cierpienie psychiczne: Zarówno matka, jak i cielę przeżywają ogromny stres. Obserwuje się, że przez wiele dni nawołują się nawzajem i wykazują objawy niepokoju. Jest to bezpośrednie zaprzeczenie ich podstawowym instynktom.
3. Stres i inwazyjność procedur
* Sztuczna inseminacja: Sama procedura jest inwazyjna i stresująca. Wymaga unieruchomienia krowy, wprowadzenia przez inseminatora jednej ręki do jej odbytnicy (w celu zlokalizowania i unieruchomienia macicy) oraz wprowadzenia pistoletu inseminacyjnego do dróg rodnych.
* Synchronizacja hormonalna: W dużych stadach często stosuje się terapię hormonalną, aby zsynchronizować ruję u wielu krów jednocześnie. To ułatwia zarządzanie, ale jest sztuczną ingerencją w naturalny cykl zwierzęcia.
4. Skrócona długość życia i “brakowanie”
* Przedwczesna śmierć: Krowa w naturalnych warunkach może żyć nawet 20 lat. W systemie przemysłowym jej “życie produkcyjne” trwa zaledwie 5-6 lat (3-4 laktacje).
* “Brakowanie”: Gdy wydajność krowy spada, staje się ona “nieopłacalna ekonomicznie”. Jest wtedy “brakowana”, czyli usuwana ze stada i wysyłana na ubój. Powodem nie jest starość, ale spadek produktywności, problemy z płodnością lub przewlekłe choroby (np. kulawizna), które są wynikiem intensywnej eksploatacji.
Podsumowując, cierpienie w tym systemie ma charakter zarówno fizyczny (choroby, ból, wyczerpanie), jak i psychiczny (stres, strach, trauma związana z odbieraniem potomstwa i niemożnością realizacji naturalnych zachowań). System ten priorytetyzuje wydajność ekonomiczną ponad dobrostan zwierząt.
Od jakiegoś czasu w Lidlu w lodówce maja takie w szklanych butelkach, dobre ale szybko się psuje
“Inne nie mleko” owsiane od goVege, wyjątkowo mleczne jak dla mnie smakuje, fajnie wypić szklaneczkę albo kakao zrobić. Budyń zresztą też
Czekoladowe lub migdałowe z Alpro.
Żadne.Mleko jest dla cieląt a nie starych byków.
Do kawy owsiane albo sojowe o smaku waniliowym. Do potraw z użyciem mleka (naleśniki, ciasta, owsianki itd) mleko bez laktozy 1,5% tłuszczu. Nie mam nietolerancji laktozy, ale bardziej mi ono smakuje, niż zwykłe
Od krowy, w słoju 2,5 L
Tylko bezołowiowe
Sojowe i owsiane
owsiane Tymbark top. gęste, pieni się, dobra cena, bez dodatku cukru
Nie piję żadnego
Owsiane barista
owsiane barista, ale nie z alpro tylko takie w szarych kartonach. mój organizm nie toleruje produktów mlecznych (nie przez laktozę) i to jedyny typ mleka roślinnego który nie ssie.
Żadnego, mleko do 3 roku życia, potem najlepiej out z diety
Sojowe bez cukru z alpro. Kocham je. Jestem strasznie wybredna jeśli chodzi o mleko, sam zapach krowiego mleka powoduje, że zbiera mi się na wymioty, a z roślinnych też nie wszystkie lubię.
Nie lubię żadnego z lovege, kokosowego, ryżowego, owsiane tylko spienione w wersji barista do kawy, migdałowe (poza alpro, ono jest okej też do innych rzeczy) tylko do rzeczy, w których nie czuć mleka, sojowe jest dobre tylko z lidla bez cukru albo z alpro. Nawet spoko było nerkowcowe z alpro i z orzechów laskowych z lidla, ale są drogie i trudno dostępne, a to basic alpro można kupić na promocji w biedrze.
Owsiane Piątnicy. Pyszne jest i nawet mój dziadek swojego czasu miał zapas, bo tak mu smakowało.
Mieszkam w Anglii, więc tutaj pije Arla Lacto-Free, zazwyczaj pół lub pełno tłuste. Z kartonu.
Jak jestem w Polsce u dziadków, Łaciate 3,2% bez laktozy.
44 comments
Nie piję.
To które jest w promocji xD
Krowie.
Sojowe z wapniem
Migdałowe
(hur dur to nie mleko tylko napój migdałowy według prawa)
Bez laktozy.
Białe
Czekoladowe, mimo że coraz trudniej znaleść brązowe krowy które je dają.
https://preview.redd.it/rd1cj1wzesgf1.png?width=311&format=png&auto=webp&s=7de30f17e705bf51c9030224c81436c3c6c2c02a
Od czasu jak mieszkałem w Irlandii 10 lat nie tknę już UHT, to nie smakuje jak mleko 🙂 Jak już piję mleko, to z Lidla w szklanych butelkach lub Piątnica. Najbardziej mi chyba smakuje w Polsce Piątnica.
No ale od pewnego czasu odstawiłem mleko.
https://preview.redd.it/wjpg1j1xesgf1.png?width=591&format=png&auto=webp&s=58c5c7fd9594a26cc809ee0a25136993fddaeed2
Owsiane albo zwykle (czasem magiczne)
Żadne
Jedyne właściwe.
https://preview.redd.it/xw5ns6mmfsgf1.png?width=1021&format=png&auto=webp&s=0d43edfa6a4a0ead57601209c6a4b2d5fcbd298d
1,5 procent laktozfree👍🙈
Sojowe słodzone z Alpro albo owsiane Alpro Nie mleko, zależy czy z kawą, herbatą, czy czekoladą 🙂
Tylko łaciate mi smakuje. Takie z butelki, 3.2 %
Chciałbym zawsze pić prosto że źródła, ale gdy próbuję, to wszystkie matki z dziećmi uciekają z parku.
Fembojskie, chyba że jak nie ma to tombojskie
Uszate
Mleko jest dla cielaków – młodych krów.
Wychowałem się na mleku ze szklanych butelek ze sreberkiem, ale dzisiaj już nie fisiuję – UHT 3.2% i tyle, najczęściej Łaciate.
UHT, 0,5% tłuszczu.
Białe
UHT 3,2% bez laktozy. Firma nie ma znaczenia
Roślinne, najchętniej alpro z wysoką zawartością białka
Jeszcze tak apropo produkcji przemyslowej:
System nastawiony na maksymalizację produkcji mleka, którego kluczowym elementem jest sztuczna inseminacja, może powodować cierpienie zwierząt na kilku płaszczyznach. Wynika to z traktowania krowy nie jako żywej istoty, a jako “jednostki produkcyjnej”.
Oto główne przyczyny cierpienia:
1. Cierpienie fizyczne związane z presją na wydajność
Ciało krowy jest eksploatowane do granic możliwości, co prowadzi do licznych i bolesnych problemów zdrowotnych:
* Zapalenie wymienia (Mastitis): To bardzo bolesna infekcja wymion, niezwykle częsta u krów wysokowydajnych. Intensywna produkcja mleka osłabia naturalne bariery ochronne wymienia, czyniąc je podatnym na bakterie.
* Choroby metaboliczne: Ogromny wysiłek energetyczny związany z produkcją mleka prowadzi do chorób takich jak ketoza (organizm czerpie energię z własnych tkanek) czy gorączka mleczna (tężyczka poporodowa), która może prowadzić do paraliżu.
* Kulawizny: Krowy mleczne spędzają większość życia na twardych, betonowych podłogach, a nie na pastwiskach. Ogromna masa ciała i obciążenie organizmu produkcją mleka prowadzą do bolesnych schorzeń nóg i stawów.
* Ogólne wyczerpanie: Cykl ciągłej laktacji i następujących po sobie ciąż jest dla organizmu krowy wyniszczający.
2. Trauma związana z oddzieleniem cielęcia od matki
To jeden z najbardziej dotkliwych aspektów emocjonalnych.
* Zerwanie naturalnej więzi: Krowa i cielę tworzą bardzo silną więź. W hodowli przemysłowej cielęta są odbierane matkom w ciągu kilku godzin lub dni po porodzie. Robi się to, aby mleko, które naturalnie przeznaczone jest dla cielaka, mogło zostać sprzedane.
* Stres i cierpienie psychiczne: Zarówno matka, jak i cielę przeżywają ogromny stres. Obserwuje się, że przez wiele dni nawołują się nawzajem i wykazują objawy niepokoju. Jest to bezpośrednie zaprzeczenie ich podstawowym instynktom.
3. Stres i inwazyjność procedur
* Sztuczna inseminacja: Sama procedura jest inwazyjna i stresująca. Wymaga unieruchomienia krowy, wprowadzenia przez inseminatora jednej ręki do jej odbytnicy (w celu zlokalizowania i unieruchomienia macicy) oraz wprowadzenia pistoletu inseminacyjnego do dróg rodnych.
* Synchronizacja hormonalna: W dużych stadach często stosuje się terapię hormonalną, aby zsynchronizować ruję u wielu krów jednocześnie. To ułatwia zarządzanie, ale jest sztuczną ingerencją w naturalny cykl zwierzęcia.
4. Skrócona długość życia i “brakowanie”
* Przedwczesna śmierć: Krowa w naturalnych warunkach może żyć nawet 20 lat. W systemie przemysłowym jej “życie produkcyjne” trwa zaledwie 5-6 lat (3-4 laktacje).
* “Brakowanie”: Gdy wydajność krowy spada, staje się ona “nieopłacalna ekonomicznie”. Jest wtedy “brakowana”, czyli usuwana ze stada i wysyłana na ubój. Powodem nie jest starość, ale spadek produktywności, problemy z płodnością lub przewlekłe choroby (np. kulawizna), które są wynikiem intensywnej eksploatacji.
Podsumowując, cierpienie w tym systemie ma charakter zarówno fizyczny (choroby, ból, wyczerpanie), jak i psychiczny (stres, strach, trauma związana z odbieraniem potomstwa i niemożnością realizacji naturalnych zachowań). System ten priorytetyzuje wydajność ekonomiczną ponad dobrostan zwierząt.
Od jakiegoś czasu w Lidlu w lodówce maja takie w szklanych butelkach, dobre ale szybko się psuje
“Inne nie mleko” owsiane od goVege, wyjątkowo mleczne jak dla mnie smakuje, fajnie wypić szklaneczkę albo kakao zrobić. Budyń zresztą też
Czekoladowe lub migdałowe z Alpro.
Żadne.Mleko jest dla cieląt a nie starych byków.
Do kawy owsiane albo sojowe o smaku waniliowym. Do potraw z użyciem mleka (naleśniki, ciasta, owsianki itd) mleko bez laktozy 1,5% tłuszczu. Nie mam nietolerancji laktozy, ale bardziej mi ono smakuje, niż zwykłe
Od krowy, w słoju 2,5 L
Tylko bezołowiowe
Sojowe i owsiane
owsiane Tymbark top. gęste, pieni się, dobra cena, bez dodatku cukru
Nie piję żadnego
Owsiane barista
owsiane barista, ale nie z alpro tylko takie w szarych kartonach. mój organizm nie toleruje produktów mlecznych (nie przez laktozę) i to jedyny typ mleka roślinnego który nie ssie.
Żadnego, mleko do 3 roku życia, potem najlepiej out z diety
Sojowe bez cukru z alpro. Kocham je. Jestem strasznie wybredna jeśli chodzi o mleko, sam zapach krowiego mleka powoduje, że zbiera mi się na wymioty, a z roślinnych też nie wszystkie lubię.
Nie lubię żadnego z lovege, kokosowego, ryżowego, owsiane tylko spienione w wersji barista do kawy, migdałowe (poza alpro, ono jest okej też do innych rzeczy) tylko do rzeczy, w których nie czuć mleka, sojowe jest dobre tylko z lidla bez cukru albo z alpro. Nawet spoko było nerkowcowe z alpro i z orzechów laskowych z lidla, ale są drogie i trudno dostępne, a to basic alpro można kupić na promocji w biedrze.
Owsiane Piątnicy. Pyszne jest i nawet mój dziadek swojego czasu miał zapas, bo tak mu smakowało.
Mieszkam w Anglii, więc tutaj pije Arla Lacto-Free, zazwyczaj pół lub pełno tłuste. Z kartonu.
Jak jestem w Polsce u dziadków, Łaciate 3,2% bez laktozy.
Owsiane. Smakuje lepiej niż krowie
Sojowe. Niestety innego nie mogę.
Comments are closed.