Tino Chrupalla, współprzewodniczący Alternatywy dla Niemiec (AfD), w telewizyjnej rozmowie w ZDF stwierdził, że każdy kraj, w tym Polska, może stać się dla Niemiec zagrożeniem, a na pytanie, czy jego zdaniem Polska jest potencjalnie tak samo groźna dla Niemiec jak Rosja, Chrupalla odpowiedział twierdząco.

Podkreślił przy tym, że „gospodarcze interesy Polski są różne od niemieckich” i zarzucił Polsce „podwójną moralność w sprawie Nord Stream” z powodu niewydania Niemcom obywatela Ukrainy podejrzanego w sprawie uszkodzenia tego rurociągu.

5 tys. zł mandatu. Nagrali kierowcę na Podkarpaciu

Była to kolejna już kontrowersyjna wypowiedź Chrupalli. W październiku wzywał do naprawienia i ponownego uruchomienia gazociągu Nord Stream.

Ruediger Lucassen, inny członek AfD, skrytykował współprzewodniczącego, wskazując na absurdalność teorii o zagrożeniu ze strony Polski.

Hannes Gnauck, kolejny deputowany AfD, również krytycznie wyraził się na temat wypowiedzi Chrupalli. Podkreślił, że partia musi dostosować się do realiów bezpieczeństwa w Europie, gdzie do działań zagrażających bezpieczeństwu dochodzi ze strony Rosji.

Mimo krytyki, nie wszyscy w AfD odwrócili się od Chrupalli. Matthias Moosdorf z saksońskiego oddziału AfD wsparł współprzewodniczącego, pisząc na X, że „nie jest zdradą stanu, gdy ktoś nie daje się wciągnąć w ogólną histerię wojenną skierowaną przeciwko Rosji. Trzeba też chcieć słuchać, jeśli naprawdę zależy nam na niemieckich interesach”.