Do zdarzenia doszło 13 listopada około godziny 17.30. Jak relacjonują strażacy, zwierzęta niespodziewanie wyrwały się z gospodarstwa i wtargnęły na ul. Tarnowską. Zanim służby dotarły na miejsce, byki zdążyły zaatakować swojego właściciela, powodując u niego poważne obrażenia głowy, brzucha i ręki. Poszkodowanego z licznymi potłuczeniami i złamaniami przewieziono do szpitala w Gorlicach. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

  • Co się stało w Moszczenicy?
  • Jakie obrażenia odniósł właściciel byków?
  • Jakie szkody wyrządziły byki na posesji?
  • Jak strażacy namierzyli uciekającego byka?

Na posesji, na którą wtargnął pierwszy byk, zwierzę zdążyło zniszczyć aż trzy samochody oraz ogrodzenie. Drugi z byków uciekł dalej w kierunku ul. Widokowej i tam zniknął strażakom z oczu.

Ze względu na agresywne zachowanie zwierząt i realne zagrożenie dla ratowników, dowódca akcji zdecydował o wezwaniu specjalistycznego zastępu wyposażonego w drona z kamerą termowizyjną oraz quada. Dzięki wykorzystaniu nowoczesnego sprzętu operator drona szybko namierzył zbiega.

Na miejsce sprowadzono również lekarza weterynarii. Oba byki zostały obezwładnione przy użyciu broni ze środkiem usypiającym. Działania strażaków wspierali policjanci oraz zespół ratownictwa medycznego. Na miejscu pracowali też policyjni technicy, dokumentując szkody wyrządzone przez zwierzęta.

Strażacy z OSP Moszczenica podkreślają, że choć nie brakuje im interwencji wymagających niecodziennych rozwiązań, ta akcja zapadnie im w pamięć na długo – nie tylko ze względu na nietypowy charakter, lecz przede wszystkim realne zagrożenie, jakie stanowiły agresywne zwierzęta dla mieszkańców i służb.