Od początku spotkania obie strony pokazywały aktywność pod bramką rywala. Jako pierwsi w klarownej okazji odnaleźli się Włosi, którzy już w 13. minucie skierowali piłkę w stronę Łubika. Dogrywana przez Lucę Koleosho futbolówka odbiła się od głowy Luigiego Cherubiniego, ale prosto w słupek. Ten sam Cherubini uderzał kilka minut później, ale tym razem tylko obok słupka.

 

ZOBACZ TAKŻE: Składy na mecz Polska – Holandia. Na kogo postawił Jan Urban?

 

Polacy również mieli swoje okazje. Szczególnie aktywny był Tomasz Pieńko, który zmusił do interwencji Lorenzo Palmisaniego. Także on odnalazł się najlepiej w zamieszaniu po rzucie wolnym i już uderzał na praktycznie pustą bramkę, gdy w bohaterskim rzucie wybił ją nagle Filippo Mane. Jeszcze w samej końcówce uderzał na Filip Kocaba, ale piłka poleciała daleko w trybuny. Po dwóch minutach doliczonego czasu sędzia zaprosił obie drużyny do szatni.

 

W drugiej połowie zdecydowanie przeważali Włosi, którzy z coraz większą intensywnością nacierali na bramkę Łubika. Polski golkiper dwoił się i troił w obronie przed włoskimi napastnikami, niekiedy broniąc w doskonałych sytuacjach, lecz był już bezradny wobec przepięknego uderzenia Niccolo Pisillego. Młody pomocnik Romy przymierzył z powietrza i umieścił piłkę w siatce. Mieliśmy wynik 0:1 w 61. minucie meczu.

 

Biało-Czerwoni próbowali swoich sił w ataku, ale zdecydowanie częściej wygrywali pojedynki słowne z rywalami. Przełom przyszedł w drugiej części połowy, gdy na boisku zameldowało się aż czterech zmienników. To do nich należały decydujące trafienia.

 

Najpierw po wyśmienitej indywidualnej akcji Jana Faberskiego z doskonałej obsługi podaniem skorzystał Wiktor Bogacz. Tym samym mieliśmy wyrównanie. Niedługo potem z kontrą znów ruszyli Polacy i po chwili zamieszania niepilnowany pozostał Maciej Kuziemka. Zawodnik Wisły Kraków uderzył z daleka i potężnym strzałem pokonał włoskiego bramkarza. Tym samym w ciągu czterech minut Biało-Czerwoni odwrócili losy spotkania.

 

Jeszcze na samym finiszu ciśnienia nie wytrzymywali z kolei Włosi. Ciągnięty przez Kozubala za koszulkę Koleosho sprowadził do parteru swojego oponenta. W efekcie Polak ujrzał żółtą kartkę, a włoski zawodnik czerwoną. Niedługo potem arbiter zakończył mecz.

 

Reprezentacja Polski odniosła tym samym piątą wygraną w eliminacjach ME i przewodzi tabeli grupy E. Biało-Czerwoni mają imponujący bilans siedemnastu strzelonych bramek i tylko jednej straconej. W następnym spotkaniu Polacy zmierzą się 18 listopada na wyjeździe z Macedonią Północną. Turniej finałowy mistrzostw Europy odbędzie się w 2027 roku w Albanii i Serbii.

Polska – Włochy 2:1 (0:0)

Bramki: Wiktor Bogacz 83, Maciej Kuziemka 86 – Niccolo Pisilli 61

 

Czerwona kartka: Luca Koleosho 90+5

Polska: Marcel Łubik – Igor Drapiński, Michał Gurgul, Mariusz Kutwa, Wiktor Nowak – Antoni Kozubal, Filip Kocaba (Dawid Drachal 66), Tomasz Pieńko (Kamil Jakubczyk 90), Kacper Duda (Jan Faberski 74), Oskar Pietuszewski (Maciej Kuziemka 75) – Marcel Reguła (Wiktor Bogacz 66)

Włochy: Lorenzo Palmisani – Marco Palestra, Pietro Comuzzo, Filippo Mane, Davide Bartesaghi – Niccolo Pisilli (Tommaso Berti 82), Luca Lipani, Matteo Dagasso – Luigi Cherubini, Francesco Camarda (Alphadjo Cisse 75), Luca Koleosho

Przejdź na Polsatsport.pl