Selestra Wallander, amerykańska politolożka z doświadczeniem w Departamencie Obrony USA, ostro oceniła działania Donalda Trumpa w kontekście relacji z Rosją. Jej krytyka koncentruje się na braku skuteczności podczas prób mediacji w konflikcie rosyjsko-ukraińskim.

Jednym z głównych zarzutów Wallander jest postawa Trumpa, który obiecywał szybkie zakończenie wojny ukraińsko-rosyjskiej, opierając się na swoich, jak twierdził, dobrych stosunkach z Władimirem Putinem. Mimo starań Trumpa rok po jego inauguracji pokój nadal pozostaje nieosiągalny.

Trump bez litości dla Mamdaniego. Tak nazwał nowego burmistrza Nowego Jorku

W sierpniu miało miejsce spotkanie obu liderów na Alasce, które według ekspertki nie przyniosło oczekiwanych rezultatów, a wręcz ugruntowało pozycję Putina. Pomimo kolejnych prób, w tym zapowiedzi spotkania w Budapeszcie, Trump zdawał się zwiększać wymagania wobec Rosji, co według Wallander było niewłaściwe.

Po zamrożeniu spotkania w Budapeszcie okazało się, że Rosja nie jest gotowa do zawarcia porozumienia, co zostało również potwierdzone przez ministra spraw zagranicznych Rosji, Siergieja Ławrowa.

Zdaniem Wallander, dla skutecznego nacisku na Moskwę niezbędne są stanowcze sankcje oraz kompleksowa strategia wzmocnienia Ukrainy. Sankcje gospodarcze, militarne i polityczne mogłyby przyczynić się do zmiany polityki Kremla.

Wallander ma wątpliwości co do zdolności Trumpa do adekwatnego rozumienia sytuacji. Według niej, jego otoczenie nie dysponuje wystarczającą wiedzą na temat Rosji, co blokuje skuteczne działanie w międzynarodowej polityce.