O ile pomoc kadrze dla każdego sportowca powinna być wielkim honorem i zaszczytem, o tyle Świątek w tym sezonie wielokrotnie narzekała na rozciągnięty do granic możliwości kalendarz.

Kulminacją był wspomniany turniej finałowy, podczas którego Świątek wprost przyznała, że od przyszłego roku zamierza bardziej patrzeć na siebie, a mniej na wymagania WTA, które nie liczy się z coraz mocniejszym głosem tenisistek w tej sprawie.

Polecamy: 2:4, a potem zwrot! Katarzyna Kawa to wyszarpała. Zrobiło się nerwowo

— Tylko w okresie przedsezonowym mamy okazję do tego, żeby coś zmienić, ale jak się gra WTA Finals i ja chcę dodatkowo zagrać Billie Jean King Cup, to i tak nie będę miała dużo czasu na zmiany techniczne, bo tu chodzi o pamięć mięśniową i o to, żeby mieć pewność tych zmian — tłumaczyła nam w Arabii Saudyjskiej.

Mówiła również, że nie może się doczekać występu w Polsce, bo odpuściła już turniej w Radomiu i tęskni za grą przed polskimi kibicami.

I w piątek ta mieszanka Iga i wypełniona do ostatniego miejsca Arena Gorzów zrobiła piorunujące wrażenie. Jeszcze przed rozpoczęciem pierwszego meczu kilometr od hali sznur aut parkował, gdzie popadnie, byle tylko zdążyć na mecz. Kibice z całego kraju zjechali się pod zachodnią granicę, aby zobaczyć w akcji reprezentację Polski i, nie oszukujmy się, głównie wiceliderkę rankingu WTA.

Jeden z transparentów na trybunacharchiwum własne

Jeden z transparentów na trybunach

Po wyjściu Igi na kort przywitały ją gorące owacje na stojąco, a na trybunach pojawiły się różne kartony, które miały ją zagrzać do boju i sprawić, żeby po prostu poczuła się jak w domu.

— Pani Igo, jest pani legendą! — wykrzyknął tuż przed serwisem Świątek jeden z kibiców.

Można było odnieść wrażenie, że mecz przeciwko Elyse Tse był tylko tłem dla całego wydarzenia w postaci Iga Świątek w Polsce. Tym bardziej że jej nowozelandzka rywalka notowana na 907. miejscu na światowej liście stanowiła jedynie tło dla naszej mistrzyni. Gra przed taką publicznością i przed wiceliderką rankingu z pewnością największym wydarzeniem była właśnie dla 21-latki.

Iga Świątekarchiwum własne

Iga Świątek

Wynik jednostronnego meczu Igi Świątek tuż przed zakończeniemarchiwum własne

Wynik jednostronnego meczu Igi Świątek tuż przed zakończeniem

Piątkowy mecz, który zakończył się wynikiem 6:0, 6:1 w 43 minuty, pokazał, że poza trzema dniami dodatkowych obowiązków Iga nie powinna odczuć tego turnieju w kościach, a z drugiej strony może przynieść wręcz pozytywny skutek. Już nie raz przyznawała, że kontakt z innymi tenisistkami z reprezentacji i atmosfera kadry jest świetnym dodatkiem do sezonu, którego lwią część singlistki spędzają same.

Przed Igą i całą reprezentacją Polski dzień wolny. W niedzielę na zakończenie Billie Jean King Cup zmierzą się z Rumunkami. Zwyciężczynie tego turnieju zagrają w przyszłorocznych barażach, których stawką będzie awans do turnieju finałowego.