Do zdarzenia doszło w centrum Sztokholmu, na ulicy Valhallavägen w dzielnicy Östermalm. Około godziny 15:24 czasu lokalnego autobus wjechał w wiatę przystankową.
Jak poinformował dziennik „Aftonbladet”, „kilka osób zginęło, a wiele zostało rannych”. Te wstępne doniesienia potwierdziły zarówno policja, jak i służby medyczne. – Na miejscu są ranni. Niektórzy są w stanie ciężkim – przekazał Oscar Davila, kierujący zespołem pogotowia.
Z relacji „Aftonbladet” wynika, że w rejonie zdarzenia działa wiele jednostek ratunkowych. „Na miejscu obecna jest duża liczba policjantów, karetek pogotowia i jednostek służb ratunkowych, a droga w kierunku metra jest zablokowana” – relacjonuje gazeta. Straż pożarna dodaje, że panuje tam duże zamieszanie. – To godziny szczytu. Jest tam mnóstwo ludzi – powiedział Davila. Jak dodaje, w związku z intensywnym ruchem na miejscu wypadku „panuje chaos”.
Władze podkreślają, że jest zbyt wcześnie, by mówić o liczbie ofiar. „Na chwilę obecną policja nie komentuje informacji o liczbie, płci ani wieku ofiar” – poinformowano w policyjnym komunikacie.
Kierowca został zatrzymany
Jak doprecyzowały służby, pojazd był autobusem piętrowym i kursował na regularnej linii. W chwili uderzenia w wiatę nie przewoził pasażerów.
Policja na razie nie informuje, co ostatecznie doprowadziło do wypadku. – Zobaczymy, co z tego wyjdzie – powiedział mediom Nadya Norton, przedstawiciel służb. Władze nie chciały udzielać żadnych dalszych informacji.
Według ustaleń dziennika kierowca autobusu został zatrzymany. Na obecną chwilę nadal nie wiadomo, kim jest, ani jakie motywy nim kierowały. Wypadek jest obecnie dopiero badany przez służby, jednak – jak donoszą lokalne media – nie można wykluczyć, że piątkowy wypadek mógł być formą zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem.
Czytaj też:
Tragedia we Wrocławiu. Pacjent zmarł ponieważ personel medyczny nie znał polskiegoCzytaj też:
Śledztwo ws. śmierci żony znanego muzyka. Jest decyzja prokuratury