Decyzja Trumpa ws. Wenezueli 

Donald Trump na pokładzie Air Force One był pytany o możliwe operacje przeciwko Wenezueli rządzonej przez Nicolasa Maduro. – Nie mogę wam powiedzieć, co to będzie, ale w jakimś sensie zdecydowałem – stwierdził Trump. Prezydent podkreślił, że Stany Zjednoczone „zrobiły duży postęp” w zatrzymywaniu napływu narkotyków z regionu, choć wskazał na problemy z Meksykiem i Kolumbią. Słowa Trumpa padły w momencie, gdy Pentagon zwiększa presję na Caracas. W pobliżu Wenezueli operuje grupa uderzeniowa lotniskowca USS Gerald Ford, kilkanaście okrętów i 15 tys. żołnierzy, a Amerykanie od dwóch miesięcy przeprowadzają ataki na jednostki, które – jak twierdzą – miały brać udział w przemycie narkotyków. 

Narady w Białym Domu 

Według mediów w tym tygodniu w Białym Domu odbyły się trzy spotkania dotyczące możliwych opcji działań, w tym uderzeń lądowych na terytorium Wenezueli. Dziennikarze donoszą, że Trump został poinformowany o wariantach operacji i rozważa ich użycie. Z kolei szef Pentagonu Pete Hegseth ogłosił rozpoczęcie misji „Operation Southern Spear”, której celem ma być usuwanie „narkoterrorystów”. Urzędnicy USA twierdzą, że działania te zwiększają presję na Maduro, ale nie potwierdzają, czy planowane są bezpośrednie ataki na cele wojskowe w Wenezueli. 

Zobacz wideo Trump raczej nie wyśle służb migracyjnych na Nowy Jork

Wenezuela w stanie mobilizacji 

Caracas w odpowiedzi rozlokowało regularne wojsko i milicje obywatelskie. Władze Maduro oskarżają USA o naruszanie suwerenności i przygotowania do interwencji. Mimo nasilających się napięć Trump unika jednoznacznej deklaracji w sprawie wojny. – Wątpię. Nie wydaje mi się – powiedział wcześniej, pytany o możliwość konfliktu zbrojnego. Na razie nie wiadomo, co oznacza jego zapowiedziana, ale nieujawniona decyzja. 

Czytaj także: „USA mają deportować dużą grupę Ukraińców. 'Lotami wojskowymi do Ukrainy lub Polski'”.

Źródła:CNN, France24, aa.com