• Dużo czytania, a mało czasu? Sprawdź skrót artykułu

Zbigniew Ziobro obecnie przebywa na Węgrzech. Prokuratura chce mu postawić 26 zarzutów w związku z nieprawidłowościami dotyczącymi wydatkowania środków z Funduszu Sprawiedliwości. W czwartek śledczy skierowali wniosek do sądu o tymczasowe aresztowanie byłego ministra sprawiedliwości. W piątek zaś Zbigniew Ziobro w odpowiedzi na te działania udzielił wywiadu pracownikowi TV Republika, który na spotkanie z politykiem przyjechał do Budapesztu.

Dzisiejsza sytuacja to efekt zemsty Donalda Tuska. Ja zawsze podporządkowuje się prawu, jednak nie władzy, która je łamie

stwierdził Zbigniew Ziobro w rozmowie z TV Republika, dodając, że „konsekwentnie działał zgodnie z prawem”.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

  • Dlaczego Zbigniew Ziobro udzielił wywiadu TV Republika?
  • Co stało się po wywiadzie Zbigniewa Ziobry?
  • Jakie zarzuty ma prokuratura wobec Zbigniewa Ziobry?
  • Kto podszedł do Zbigniewa Ziobry podczas wywiadu?

Kilka minut po tym, jak wywiad się rozpoczął, do Zbigniewa Ziobry nagle podszedł reporter TVN24 Maciej Warsiński. Dziennikarz chwilę porozmawiał z byłym ministrem sprawiedliwości, który stwierdził, że „Donald Tusk jest przestępcą”. Po chwili polityk przerwał rozmowę, podziękował i wsiadł do taksówki.

Gdy Zbigniew Ziobro już odjechał, pracownik TV Republika zapytał reportera TVN24, skąd miał informacje, że były minister sprawiedliwości pojawi się w tym miejscu.

Oglądamy Republikę proszę pana

— odpowiedział mu szybko Maciej Warsiński z TVN24.

Ja nie będę panu udzielał informacji (…). Jestem dziennikarzem, wobec czego mam swoje dziennikarskie źródła oraz dziennikarskie metody, które sprawiają, że docieram do najważniejszych informacji

— dodał reporter z TVN24.

W trakcie dyskusji reporter TVN24 zachęcił pracownika TV Republika, aby oglądał jego stację telewizyjną, dzięki czemu „mógłby się dowiedzieć, na czym polega prawdziwe dziennikarstwo, a nie dziennikarstwo partyjne”.

Macie jakiś podsłuch na Zbigniewa Ziobrę, jakoś go śledzicie specjalnie, zamontowaliście mu jakiś lokalizator GPS? No przecież myśmy się umawiali tutaj razem z nim, a chwilę później wy jesteście, jak to się dzieje?

— dopytywał Janusz Życzkowski z TV Republika.

Jestem dziennikarzem i docieram do najważniejszych informacji

— powtórzył reporter TVN24.

Pracownik TVP Republika nie chciał jednak dać za wygraną, sugerując, że konkurencyjna stacja może „współpracować ze służbami”. Reporter TVN24 nie chciał jednak kontynuować tej rozmowy, podziękował i odszedł.