Kamil Grosicki w tym roku przeżył jako sportowiec naprawdę wiele. Poza drugim z rzędu przegranym finałem Pucharu Polski, pożegnał się także z kadrą narodową. Jakby tego było mało, „Turbo Grosik”… wrócił do reprezentacji, gdy selekcjonerem został Jan Urban. Gwiazda Pogoni Szczecin w rozmowie z Radosławem Majdanem zdradziła szczegóły tej decyzji.

Grosicki potrzebował kilka dni na refleksję

Spotkanie z Mołdawią było meczem numer 95 w kadrze dla uznanego przez lata dynamicznego zawodnika. Grosicki rozegrał 30 minut w Chorzowie i zszedł z murawy w akompaniamencie oklasków. Był to koniec pewnej epoki w kadrze.

Los chciał, że nowy selekcjoner Jan Urban życzył sobie, aby skrzydłowy… ponownie pojawił się w reprezentacji. Jeden z najlepszych piłkarzy polskiej kadry w ostatniej dekadzie, mimo rozegranego ostatniego meczu w barwach narodowych, nie potrzebował się zbyt długo zastanawiać.

Grosicki w rozmowie dla Przeglądu Sportowego wyjawił Radosławowi Majdanowi powód zmiany decyzji. Piłkarzowi oberwało się w social mediach za to, że jest niesłowny. Ponowne pojawił się w reprezentacji z prostej przyczyny. Z czerwcowego zgrupowania zrobił się zbyt duży cyrk.

– Miałem najpiękniejsze pożegnanie. Czułem się wyróżniony i dumny z tego pożegnania – ale to, co się stało na tamtym zgrupowaniu, to mnie po prostu zabolało i wiedziałem, że jak to się mówi – byłem w kręgu tego całego problemu, jaki tam powstał. Wiedziałem, że nie tak powinienem kończyć moją karierę reprezentacyjną.

Ze słów Grosickiego nie wynika jednak jakoby był zły na Michała Probierza. Selekcjoner w czerwcu spowodował niemałe zamieszanie decyzją o zmianie kapitana kadry narodowej przed kluczowym meczem eliminacji:

– Ja z trenerem po tym meczu z Finlandią na drugi dzień rozmawiałem. I dałem mu słowo wsparcia, bo wiedziałem, że wszystko co złe, to jest na trenera Probierza. Koniec końców piłkarze też wychodzą na boisko i bardzo mocno zawiedli z Finlandią – i wszystko się tak potoczyło.

Czerwcowe zamieszanie w pigułce

Wróćmy na moment do tamtych wydarzeń. 6 czerwca miało nastąpić pożegnanie Kamila Grosickiego podczas towarzyskiego starcia z Mołdawią. Odbywało się ono krótko przed kluczowym w eliminacjach do MŚ 2026 meczem w Helsinkach z Finlandią.

Dopiero w ostatniej dobie przed spotkaniem w mediach zaczęło mówić się o tym, że niespodziankę piłkarzowi ma zrobić Robert Lewandowski. Napastnik Barcelony przyjechał, ale toksyczna atmosfera utrzymywała się dość długo. Pierwotnie miał on opuścić czerwcowe zgrupowanie, bowiem był po wyczerpującym sezonie.

Dwa dni później, Michał Probierz zdecydował się zabrać opaskę kapitana Robertowi Lewandowskiemu, a ten – odmówił gry dla reprezentacji, dopóki nie dojdzie do zmiany na stanowisku selekcjonera.

Polacy w Helsinkach przegrali z Finlandią 1:2 i był to ostatni mecz Probierza – zrezygnował on ze swojej funkcji 12 czerwca. Grosicki dziś ma na koncie 99 występów w reprezentacji.

CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix