Główny Inspektor Ochrony Środowiska nałożył na operatora elektrociepłowni w Będzinie (Śląskie) blisko 248 mln zł kary za nierozliczenie emisji dwutlenku węgla w 2020 r. Związki zawodowe i lokalne samorządy apelują o wstrzymanie wykonalności decyzji do czasu rozpatrzenia sprawy przez sąd administracyjny. Pojawiły się realne obawy, że kara może doprowadzić do upadku przedsiębiorstwa.
Jak wynika z decyzji GIOŚ z 31 października br. organ ten, po odwołaniach m.in. operatora, uchylił wcześniejszą decyzję Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska w Katowicach z 30 listopada 2023 r. wymierzającą karę w tej samej wartości i nałożył ją ponownie. GIOŚ wyjaśnił, że wcześniejsze decyzja była prawidłowa, natomiast ponowne wymierzenie kary nastąpiło ze względu na zmianę nazwy operatora.
W rozesłanym w piątek oświadczeniu operatora, spółki EC Zagłębie Dąbrowskie (ECZD) wskazano, że elektrociepłownia w Będzinie działa od 1913 r., stanowiąc kluczowy element infrastruktury zapewniającej bezpieczeństwo energetyczne i ciepłownicze dla mieszkańców Sosnowca, Będzina i Czeladzi.
Operator podał, że obecna struktura prawna zakładu została ukształtowana w 2014 r., kiedy przedsiębiorstwo notowanej na GPW Elektrociepłowni Będzin SA zostało przeniesione do nowo utworzonej spółki zależnej. Do 2024 r. spółka ta była w całości własnością EC Będzin SA.
W 2024 r. nastąpiło formalne przejęcie elektrociepłowni przez spółkę Grupa Altum, która jest obecnie jedynym właścicielem ECZD (dawniej EC Będzin Wytwarzanie).
Spółka ECZD podała, że po jej przejęciu nowy właściciel podjął działania mające na celu rozpoczęcie bieżącego umarzania uprawnień do emisji CO2 i przygotowanie do zakupu certyfikatów za okresy rozliczeniowe od 2023 r.
„W trakcie analiz okazało się jednak, że obowiązujący system EU ETS uniemożliwia umarzanie bieżących uprawnień, dopóki nie zostaną rozliczone lata wcześniejsze, objęte postępowaniami administracyjnymi”
– napisano w oświadczeniu ECZD.
„Oznacza to, że nawet w sytuacji gdy spółka posiada wolę rozliczania emisji na bieżąco, jest to systemowo niemożliwe do wykonania. Niezawinione przez elektrociepłownię zaległości z lat 2020–22 blokują praktycznie każde racjonalne działanie naprawcze” – dodano.
Spółka ECZD wskazała, że w latach 2023–25 otrzymała trzy decyzje nakładające kary za nierozliczenie emisji CO2 w latach 2020-22, które wynoszą odpowiednio 247,8 mln zł, 262,3 mln zł oraz 233,7 mln zł – łącznie 743,9 mln zł.
Operator zaznaczył, że zastosowano sztywny mechanizm kary w wysokości 100 euro plus waloryzacja za każdą nieumorzoną tonę CO2.
Według ECZD kary te mają charakter automatyczny, niezależny od sytuacji finansowej przedsiębiorstwa, wpływu decyzji na lokalną społeczność oraz niewykonalności obowiązków wynikających z uwarunkowań regulacyjnych.
Jednocześnie mechanizm ten nie pozwala organowi administracji na ocenę proporcjonalności kary, stopnia winy, sytuacji finansowej przedsiębiorstwa ani wpływu sankcji na bezpieczeństwo energetyczne regionu.
„W przypadku instalacji infrastruktury krytycznej takie podejście pozostaje w sprzeczności z zasadą proporcjonalności wynikającą zarówno z Konstytucji RP, jak i z prawa europejskiego” – argumentuje ECZD.
Wskazuje, że sytuacja tej spółki nie jest odstępstwem, lecz elementem systemowego kryzysu, którego temat podnosiły już instytucje publiczne, branża ciepłownicza oraz Wojewódzkie Rady Dialogu Społecznego w Katowicach, Lublinie i Krakowie. WRDS w Katowicach miała ocenić np., że obecny model sankcyjny ETS destabilizuje bezpieczeństwo cieplne regionów i powinien zostać pilnie zmieniony.
Spółka ECZD akcentuje, że nie należy łączyć jej sytuacji ze spółką ECB SA. Spółka ta na początku 2024 r. zbyła 51 proc. udziałów w kapitale zakładowym ECB Wytwarzanie na rzecz Grupy Altum. Grupa Altum ma ponad 46 proc. głosów w akcjonariacie ECB SA, do której wcześniej należała spółka EC Będzin Wytwarzanie.
Spółka ECB ma koncentrować działalność na wytwarzaniu ciepła i energii elektrycznej, realizowanym za pośrednictwem nowych instalacji opartych o nisko i zeroemisyjne źródła, a także na obrocie niewęglowymi surowcami energetycznymi.
Choć spółce ECZD przysługuje prawo wniesienie skargi na decyzję GDOŚ do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, nie wstrzymuje to wykonania decyzji.
O wstrzymanie wykonalności kary nałożonej na ECZD za 2020 r. w pismach adresowanych przede wszystkim do GIOŚ zaapelowało w ostatnich dniach szereg samorządów i organizacji, w tym związkowych. Powtarzającym się argumentem jest zagrożenie bezpieczeństwa energetycznego regionu.
Prezydent Sosnowca Arkadiusz Chęciński napisał m.in., że egzekucja kary doprowadziłaby do konieczności upadłości spółki, a nawet gdyby prezes URE nakazałby syndykowi kontynuowania działalności, praktycznie byłoby trudne ze względu na sytuację m.in. finansową ECZD.
Szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności Dominik Kolorz napisał, że troska o interes społeczny oraz bezpieczeństwo obywateli powinny być głównym celem działalności organów administracji publicznej.
„Egzekucja decyzji administracyjnej, która spowoduje zagrożenie pozbawienia dostaw tysięcy rodzin w trakcie sezonu grzewczego, pozostaje w rażącej sprzeczności z tą zasadą” – uznał Kolorz.
Szef krajowego sekretariatu górnictwa i energetyki Solidarności Jarosław Grzesik w piśmie do szefa rządu wyraził w kontekście decyzji GIOŚ sprzeciw wobec stosowania przepisów, które na wielkie międzynarodowe koncerny energetyczne oraz na małych i średnich lokalnych wytwórców ciepła i energii elektrycznej nakładają takie same wymagania i kary.
„Takie podejście ma charakter dyskryminacji i jest sprzeczne z jedną najważniejszych w Unii Europejskiej zasad: zasadą proporcjonalności (subsydiarności). Orzecznictwo unijne w tym zakresie jednoznacznie uznaje taką sytuacją za niedopuszczalną” – zwrócił uwagę Grzesik.