Richard Riakporhe (19-1, 15 KO) w efektownym stylu rozprawił się z Tommym Welchem (16-1, 9 KO) podczas gali Eubank Jr – Benn II na Tottenham Hotspur Stadium w Londynie. Starcie, które miało być dla niepokonanego dotąd Welcha przełomowym momentem kariery, zakończyło się dla niego brutalną lekcją boksu i pierwszą profesjonalną porażką.

Transfer dopięty. Po latach współpracy opuszczają Polsat i przechodzą do Canal Plus

Od pierwszych sekund pojedynku Welch ruszył z furią – agresywny pressing, szybkie wejścia w półdystans, próby płynnego przesuwania się po ringu. Chciał narzucić chaos i tempo, które miało odebrać Riakporhe’owi komfort. Ten jednak wykazał się spokojem i doświadczeniem. Choć początek pierwszej rundy należał do młodszego z zawodników, z czasem to Riakporhe zaczął łapać swój rytm, kontrolował półdystans i coraz częściej przebijał się przez gardę rywala precyzyjnym jabem.

Druga runda była już popisem byłego mistrza kategorii cruiser. Gdy tylko złapał odpowiednią odległość, wystrzelił potężnym prawym, który rzucił Welcha na deski i to głęboko pod dolne liny. Welch podniósł się, ale był wyraźnie naruszony. Riakporhe nie zamierzał czekać. Kolejny prawy ponownie posłał przeciwnika na matę. Choć Welch jeszcze raz próbował wstać i kontynuować walkę, z minuty na minutę coraz wyraźniej było widać, że nie jest w stanie zebrać się w całość. Trzeci nokdaun w tej samej rundzie przesądził sprawę – sędzia Mark Lyson przerwał pojedynek bez żadnych protestów ze strony pokonanego.

Występ Riakporhe był wyraźnym sygnałem, że w wadze ciężkiej pojawia się kolejny zawodnik, którego nie można lekceważyć. Po latach dominacji w cruiser, londyńczyk wchodzi w kategorię królewską z rozmachem i siłą, której doświadczył w sobotę Tommy Welch. Dla pięściarza z Brighton to z kolei ważny moment w karierze – porażka tak dotkliwa może okazać się zarówno potknięciem, jak i punktem zwrotnym.