Dariusz Szpakowski odniósł się do jednej ze swoich najsłynniejszych wpadek z całej swojej kariery komentatorskiej. Chodzi o sytuację sprzed meczu Polski z Anglią w 1990 roku.

Nie da się ukryć, że Dariusz Szpakowski to legenda wśród polskich komentatorów sportowych. Jego kultowy głos znają praktycznie wszyscy kibice, a z Telewizją Polską jest związany już od ponad 40 lat.

Dalsza część tekstu pod wideo

74-latek był ostatnio gościem w programie Dzień Dobry TVN, gdzie przytoczył anegdotę związaną z jedną ze swoich najsłynniejszych pomyłek. W 1990 roku, zapowiadając mecz Polski z Anglią na Wembley Stadium, przedstawił się jako… Dariusz Ciszewski.

– Byłem pokoleniem, które wyrastało na ekipie Kazimierza Górskiego. Pierwszy raz w życiu pojechałem jako komentator na Wembley, przygotowałem sobie wstęp, ale nie było połączenia z krajem. Połączyłem się w ostatniej chwili po hymnach. Zupełnie nieświadomie powiedziałem Dariusz Ciszewski – opowiadał.

– Skończyłem transmisję. Moi koledzy mówili: „Wiesz, jak się przedstawiłeś? Dariusz Ciszewski”. Nie spałem całą noc. Janek nie żył. Chciałem przeprosić Janka rodzinę – dodał.

Wstęp miał nawiązywać do meczu z Anglią z 1973 roku, który komentował Jan Ciszewski – przed laty najwybitniejszy komentator sportowy w Polsce. Zmarł na raka w 1982 roku, osiem lat przed niefortunnym przejęzyczeniem Szpakowskiego.

– Jechałem na mecz Polska – Holandia. Wychodzi szef stacji benzynowej. „Ale pan to genialnie zrobił. Dariusz Ciszewski”. Że kontynuator Jana Ciszewskiego. Odpowiedziałem: „Panie, ja się pomyliłem! Co pan opowiada?” – wyznał 74-latek.