Występy Bagińskiego w „Tańcu z gwiazdami” wzbudzały duże emocje wśród widzów. Po zwycięstwie w programie Bagiński otrzymał nagrodę w wysokości 200 tys. zł, którą w całości przekazał na rzecz stowarzyszenia wspierającego osoby z zespołem Downa.

Zwycięstwo młodego influencera

Finał wywołał burzliwe reakcje w internecie. Część widzów zarzucała, że o zwycięstwie Bagińskiego zdecydowała bardziej jego popularność w mediach społecznościowych niż umiejętności taneczne.

„Gratulacje”, „Pani Iwona załamana, ale mega zasłużyli”, „Mikołaj był najsłabszy z całej trójki … no ale takie są zasady. Mimo wszystko gratuluję!”, „Szkoda, że program wygrała osoba, która była po prostu bardziej popularna w Internecie. Prawdziwy, piękny talent tym razem przegrał nie z braku umiejętności, lecz z siłą lajków i zasięgów. Trochę niesprawiedliwe, bo to talent powinien być na pierwszym miejscu” — to tylko niektóre z tysięcy komentarzy, które pojawiły się w sieci.

Przeczytaj również:

Mikołaj Bagiński. Czym się zajmuje?

24-letni przedsiębiorca i influencer z Warszawy jest założycielem streetwearowej marki odzieżowej Leeves, która szybko zdobyła popularność wśród miłośników mody miejskiej. Jego działalność nie ogranicza się jednak do e-commerce. Jest także twórcą wydarzeń DRE$$CODE, które przyciągają młodych ludzi zainteresowanych modą i networkingiem.

Według raportu, który złożył sam Bagiński, jego firma DRESSCODE CREW tylko w 2024 r. zarobiła ponad 8,5 mln zł — czytamy w Plejadzie.

„Od początku byłem bardziej przedsiębiorcą niż influencerem. Najpierw prowadziłem swój sklep internetowy. Później stworzyłem aplikację mobilną, której bardzo mocno pomogło to, że miałem swoje zasięgi, ale jej popularność szybko przerosła moją. Parę lat zajęło mi, aby ją przeskoczyć i stać się influencerem o naprawdę dużych zasięgach” — powiedział w rozmowie z „Forbes”.