• Ile od września do października podrożały jajka w hurcie?
  • Dlaczego popyt na jaja jest większy przed Bożym Narodzeniem niż przed Wielkanocą?
  • Co jest jednym z głównym powodów drożejących jaj (nie tylko w Polsce)?
  • Jakie działania podejmuje Ministerstwo Rolnictwa?

Tylko w miesiąc – między wrześniem a październikiem – jajka w hurcie zdrożały o 12 procent – wylicza Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz. Kiedy porównamy się z ubiegłym rokiem, jajka są droższe o 60, a nawet 70 procent – w zależności od ich wielkości i systemu chowu, z którego pochodzą. I te podwyżki w hurcie właśnie zaczęły się przekładać na ceny detaliczne w sklepach i na bazarach. – Szczyt tej drożyzny może przypaść właśnie na okres przedświątecznych zakupów – ostrzegała w TOK FM Katarzyna Gawrońska, prezes KIPDiP. Choć jajek jest mniej, to nie zabraknie ich na sklepowych półkach – zapewnia branża drobiarska. 

Na Boże Narodzenie więcej niż na Wielkanoc

Zaskakuje fakt, że popyt na jajka jest dużo większy teraz – przed Bożym Narodzeniem – niż przed Wielkanocą! – Jest to potwierdzone przez producentów i wyniki sprzedażowe. Wiąże się z całym cyklem przetwórstwa, wypieków, makaronów i innych produktów, które wykorzystujemy w przygotowaniach świątecznych – podkreśla prezes KIPDiP.

Przetwórstwo spożywcze właśnie weszło w okres największego zapotrzebowania na jajka, konsumenci w ten okres wejdą za dwa-trzy tygodnie. W tym czasie możliwe są jeszcze dalsze kilkuprocentowe wzrosty cen, choć za ile finalnie kupimy jajka – zależy od ruchów promocyjnych sieci handlowych. Ale już można szacować, że przed świętami jajka będą najdroższe od trzech lat, a jedno jajko może kosztować nawet o 50 groszy więcej niż rok temu. 

Ptasia grypa w natarciu

Wszystko przez uderzenie ptasiej grypy, która szaleje w całej Europie, a roznoszą ją dzikie ptaki. W Niemczech konieczne było wybicie setek tysięcy kurcząt. Niebezpieczna choroba rozprzestrzenia się już we Francji, Hiszpanii i Wielkiej Brytanii, po raz pierwszy w tym sezonie dotarła też do Belgii i Słowacji. W Polsce w tym roku wybito już prawie 7 milionów ptaków. A Polska jest drugim największym światowym eksporterem jaj: dotychczas aż 40 procent naszej produkcji szło na eksport. 

– Niemcy, Holendrzy, Francuzi, Hiszpanie – zmniejszając u siebie produkcję – pukają do drzwi do Polski, abyśmy im sprzedali. I sprzedajemy, co również wpływa na wzrosty cenowe – mówiła w TOK FM prezes Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz.

W tym roku ratowaliśmy też Stany Zjednoczone, które z jajecznym kryzysem walczyły wiosną. Problem był tam gigantyczny: hodowcy ubili prawie 200 milionów ptaków, co wywindowało ceny. W niektórych stanach za tuzin trzeba płacić nawet 10 dolarów, czyli ponad 36 złotych. Duże sieci marketów zdecydowały się jajka reglamentować, a bary śniadaniowe doliczają ekstra opłatę do jajecznicy czy sadzonych z tostami. Co więcej – jajka dołączyły do listy tych produktów, które padają łupem zorganizowanych gangów!

Szans na poprawę – brak

Skalę problemu zauważa Ministerstwo Rolnictwa. Szef resortu Stefan Krajewski rozmawia z Głównym Lekarzem Weterynarii na temat bioasekuracji i szczepień kur. Na horyzoncie nie widać jednak żadnych szans na szybką poprawę. Nie wiadomo jak zachowa się wirus, odbudowanie stad kur niosek potrwa.

– To nie jest taki proces jak w fabryce czekolady, gdzie kupujemy surowiec, włączamy maszynę i ruszamy. Tutaj trzeba ten drób wyprodukować, trzeba go odchować, musi wejść w cykl produkcyjny, a to trwa – mówi Katarzyna Gawrońska. Dlatego z wysokimi cenami jajek będziemy się mierzyć jeszcze długo. 

Źródło: TOK FM