„Ślub od pierwszego wejrzenia” cieszy się sporą oglądalnością, ale na razie słynie z dość mizernej skuteczności. Choć eksperci w ramach kontrowersyjnego show dobrali już ponad 30 (!) par, to przetrwała zaledwie garstka z nich.

Byli uczestnicy telewizyjnego formatu o ślubach w ciemno dzielą się zwykle na tych, którzy dobrze wspominają udział w eksperymencie, oraz tych, którzy mają do produkcji żal czy pretensje. Wydaje się, że w przypadku Kornelii i Marka z 9. edycji są to doświadczenia pozytywne, bo udało im się wytrwać do finału i dziś tworzą szczęśliwy związek. We wrześniu 2024 roku głośno było o ich drugim ślubie – tym razem kościelnym.

Kornelia, podobnie jak niektórzy uczestnicy show, zyskała w telewizji nie tylko miłość, ale także instagramowych obserwujących. Organizuje też z nimi sesje pytań i odpowiedzi, a w wiadomościach przewija się oczywiście sporo wątków związanych z jej doświadczeniami w programie. Tym razem padło na przykład pytanie, czy „Ślub od pierwszego wejrzenia” jest w pewnym stopniu reżyserowany.

Czy wszystko wygląda tak, jak w odcinkach programu? Czy są ujęcia sztuczne?

 – padło.

O tym, że nie wszystko wygląda tak, jak na szklanym ekranie, a i montaż czasem dużo zmienia, mówiło wielu niegdysiejszych „małżonków w ciemno”. Kornelia jednak najwyraźniej nie ma takich doświadczeń, bo pisze wprost:

Nie ma reżyserowanych scen. Scenariusz pisze życie

 – zapewnia.