Karolina Gilon jest w związku z Mateuszem Świerczyńskim z siódmej edycji „Love Island”. O tym, że się spotykają, celebrytka wspominała już w listopadzie 2023 roku. „Jesteśmy w sobie zakochani. Wiem, że przetrwamy wszystko. (…) Skupiamy się na sobie. Sami jesteśmy zaskoczeni, że się w sobie zakochaliśmy. Jesteśmy w szoku. To była prawdziwa strzała Amora. Ja się zakochałam po uszy” -powiedziała modelka w rozmowie z Pudelkiem. Teraz Gilon poinformowała fanów za pomocą mediów społecznościowych, że ona i Świerczyński wybierają się na terapię dla par.
Zobacz wideo Podzielił się szczerym wyznaniem
Karolina Gilon o terapii dla par. „Kryzys w związku, szczególnie gdy pojawia się dziecko, to normalna sprawa”
31 stycznia Karolina Gilon i Mateusz i Świerczyński powitali na świecie syna Franka. Celebrytka od tego momentu chętnie relacjonuje na Instagramie nową rzeczywistość. Nie lukruje jej przy tym, ukazując blaski i cienie macierzyństwa. Teraz poruszyła z kolei inny problem. Przyznała, że po narodzinach syna zarówno ona jak i jej partner potrzebują terapii dla par.
Tak wygląda dwoje ludzi, idących na terapię dla par. Kryzys w związku, szczególnie gdy pojawia się dziecko, to normalna sprawa. Życie zmienia się o 180 stopni. Zmęczenie, frustracja, mniej czasu dla siebie, napięcie, nowe obowiązki, chaos – a do tego jesteśmy tu z tym sami
– napisała. Na tym nie koniec, bo dodała, co jeszcze skłoniło ją, by sięgnąć po pomoc eksperta. „Drobne rzeczy potrafią się przerodzić w duże emocje. Czasem ciężko nam ze sobą spokojnie rozmawiać. Nikt nikogo nie chce krzywdzić, a mimo to krzywdzi, bo mamy swoje deficyty: traumy, doświadczenia, zakodowane wyobrażenia o mężczyźnie i kobiecie” – przekazała.
Karolina Gilon: Terapia to nie wstyd
Gilon w opublikowanym na Instagramie nagraniu podkreśliła, że jej związek wcale się nie sypie. Terapia ma jednak umocnić jej relację z ukochanym. „Idziemy na terapię nie dlatego, że się sypie, tylko dlatego, by się nie posypało! By się lepiej słyszeć i jeszcze lepiej rozumieć. By nauczyć się mówić głośno, ale bez napięcia. Żeby pozbyć się obaw i lęków, które ciągnie za nami przeszłość. Przeszłam dwuletnią terapię indywidualną… Dzięki niej w końcu potrafiłam stworzyć zdrową relację. Cieszę się, że teraz idziemy na nią razem. Że mamy odwagę rozmawiać o trudnych rzeczach, bo tylko to sprawi, że będziemy jeszcze szczęśliwsi” – zaznaczyła. Widać też, że 35-latka chce przełamać tabu i publicznie mówić o terapii. „Terapia to nie wstyd. A proszenie o pomoc to forma siły, a nie słabości. Dobre partnerstwo to podstawa dobrego rodzicielstwa” – mogliśmy przeczytać.