Jak informuje turecki portal hurriyet.com.tr, 27-letnia Cigdem Boceck i jej 38-letni mąż Servet zachorowali zaledwie dwa dni po przybyciu z Hamburga w Niemczech do Stambułu, stolicy Turcji, razem z dwójką dzieci – trzyletnim Masalem i sześcioletnim Kadirem.
Po przybyciu do Stambułu 9 listopada rodzina wybrała się do popularnej dzielnicy Ortaköy, aby spróbować lokalnych przysmaków, w tym kokorec (danie z jelit cielęcych) oraz tavuk tantuni z kurczaka. Po powrocie do hotelu dzieci zaczęły mieć objawy ciężkiego zatrucia pokarmowego.
Ostrzega przed tzw. zombie airlines. „Te linie bardzo się spóźniają”
Rodzice również poczuli się źle i szybko zostali przewiezieni do szpitala. Jak relacjonował kierowca taksówki, który wiózł rodzinę: „Dziewczynka ciągle wymiotowała po drodze, a mama była nieprzytomna i opierała głowę na prawej tylnej szybie”. Pomimo wysiłków lekarzy, matka oraz dzieci zmarły.
Jak donosi turecki portal hurriyet.com.tr, 38-letni Servet, trafił do szpitala Cemil Taskcioglu, gdzie przez sześć dni przebywał na oddziale intensywnej terapii. W poniedziałek szef Dyrekcji Zdrowia w Stambule, Abdullah Emre Güner, poinformował o śmierci mężczyzny.
Początkowo śledczy podejrzewali zatrucie pokarmowe, jednak w toku dochodzenia pojawiły się dowody, że rodzina mogła zostać narażona na działanie pestycydów w hotelu, w którym się zatrzymała. Tureckie media podają, że policja nie wyklucza zatrucia aluminium fosfatem, toksycznym środkiem rolniczym, który mógł przeniknąć do pokoju przez wentylację łazienkową. Po odcięciu hotelu od użytkowania pobrano próbki do analizy.
Według agencji Anadolu, aresztowano 11 osób, w tym sprzedawców żywności i personel hotelowy, a śledczy sprawdzają wszystkie możliwe źródła zatrucia. Część zatrzymanych już stanęła przed sądem. Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdoğan, zapewnił, że śledztwo zostanie przeprowadzone dokładnie, aby ustalić przyczyny tej tragedii.