Przebadali pomidory z Biedronki, Kauflanda i innych sklepów
Dane pokazują, że z roku na rok w Polsce zwiększają się uprawy pomidora. W 2024 roku wyprodukowaliśmy ponad 815 tys. ton tych i było to o 26 proc. więcej niż rok wcześniej. Problem w tym, że za rosnące liczb odpowiada zwiększająca się produkcja pomidorów tunelowych i szklarnianych, a nie tych, które dojrzewają i nabierają smaku w pełnym słońcu. W przypadku pomidorów uprawianych bez dostępu do słońca ich dojrzewanie odbywa się z zastosowaniem etefonu, czyli środka przyspieszającego dojrzewanie i wybarwianie warzyw i owoców. Właśnie na obecność tej substancji oraz glifosatu Fundacja Pro-Test, zajmująca się testami konsumenckimi przebadała pomidory z kilku dużych polskich marketów: Biedronki, Dino, Kauflandu, Aldi oraz Netto Stokrotki.
Badania zostały wykonane na zlecenie Fundacji Pro-Test przez Zakład Badania Bezpieczeństwa Żywności Instytutu Ogrodnictwa – Państwowego Instytutu Badawczego w Skierniewicach. Po pierwsze, w żadnej z próbek nie wykryto glifosatu. Gorzej było już z etefonem, który znaleziono w trzech próbkach:
- w pomidorach z Dino w ilości 0,13 mg/kg,
- w pomidorach z Kauflandu – 1,0 mg/kg,
- oraz – w największej ilości – w pomidorach z Biedronki – 1,2 mg/kg.
Należy tu podkreślić, że w każdej z próbek znalazło się mniej etefonu niż wynosi dopuszczalny limit tej substancji, czyli 2 mg/kg.
Etefon w pomidorach z Biedronki, Dino i Kauflandu
Eksperci Fundacji Pro-Test podkreślają, że taki wynik to „dobra wiadomość dla konsumentów”, z drugiej jednak strony brak jest długoterminowych badań, które mogą pokazać, w jak sposób nawet niskie dawki etefonu wpływają na organizm człowieka. „Aktualne dane naukowe nie potwierdzają jednoznacznie zagrożenia dla zdrowia ludzi przy niskich poziomach pozostałości etefonu w żywności” — czytamy w komunikacie Fundacji Pro-Test.
Jednocześnie możemy dowiedzieć się także, że „etefon przenika do miąższu i nie da się go zmyć”. A skoro każdego dnia spożywamy jedzenie, w którym znajdują się „dopuszczalne ilości” jakichś substancji, to w połączeniu fundujemy sobie „koktajl” pestycydów. Warto w takim razie wybierać te produkty, w których chemii jest po prostu mniej, a najlepiej wcale. Jak to zrobić? Są trzy kluczowe zasady, które pomagają nam jeść lepsze produkty na co dzień:
- Po pierwsze należy ograniczać jedzenie owoców i warzyw poza ich sezonem występowania. Właśnie tak jest z pomidorami późną jesienią i zimą.
- Po drugie warto kupować produkty certyfikowane, co daje większą pewność tego, co zawiera się w pomidorze.
- Wreszcie, po trzecie, dobrze jest kupować lokalnie, od sprawdzonych sprzedawców.

fot. Pomidory w tunelu/Shutterstock
Co lepsze: polskie pomidory z tunelu czy importowane?
Z kupowaniem pomidorów zawsze wiąże się dyskusja o to, czy lepsze są polskie, czy zagraniczne. Fani tego pysznego czerwonego warzywa (choć tak naprawdę jest to owoc — przyp. red.) zachwalają słodycz i aromat pomidorów z Polski, kojarząc je właśnie z dojrzewaniem na słońcu, z kolei pomidor z zagranicy automatycznie przywołuje na myśl wielkie hydroponiczne „fabryki” za granicą. Tymczasem wcale tak być nie musi. Warto jednak zdawać sobie sprawę z faktu, iż jesienią i zimą polskie pomidory zwykle pochodzą ze szklarni. Są zatem świeższe i mają krótszą drogę z gospodarstwa do sklepu. To plus dla jakości i wspierania lokalnych producentów. Ich minusem bywa jednak słabszy, bardziej wodnisty smak wynikający z mniejszej ilości słońca, co może przekładać się także na twardszą skórkę oraz mniejszą wartość odżywczą.
Pomidory importowane często smakują lepiej, bo dojrzewają w naturalnym słońcu — są bardziej aromatyczne, soczyste i zwykle tańsze. Wadą jest natomiast długi transport, który z kolei wymusza wcześniejszy zbiór, co również może obniżać wartość odżywczą, a do tego zwiększa ślad węglowy. Zdarza się też, że takie pomidory szybciej się psują i trudniej prześledzić ich dokładne pochodzenie. Dlatego też zimą, jeśli już tęsknimy za smakiem pomidora, lepiej po prostu kupować pomidory w puszkach czy suszone.
Źródło: Radio ZET/
Fundacja Pro-Test/agrofakt.pl
Byłeś świadkiem czegoś niespodziewanego? Masz temat, którym powinniśmy się zająć?
Zgłoś sprawę przez Czerwony telefon Radia ZET