Michael J. Fox jego żona Tracy i ich czworo dzieci byli obecni na charytatywnej gali „Funny Thing Happened on the Way to Cure Parkinson’s”. Tam Pollan rozmawiała krótko z dziennikarzami, z którymi podzieliła się przemyśleniem o tym, jak to jest żyć z bliską chorą osobą. Zwłaszcza z rodzicem.

Choć aktorka szybko zaznaczyła, że nie uważa, by z powodu diagnozy Michaela ich dzieci stały się „lepszymi ludźmi”, zdecydowanie wierzy, że doprowadziło to do tego, iż mają większe współczucie dla innych.

– Myślę, że dorastanie z rodzicem, który zmaga się z problemami zdrowotnymi, po prostu naturalnie wyzwala empatię i potrzebę ochrony, a oni zawsze tacy byli – powiedziała w rozmowie z Page Six.

Tracy Pollan i Michael J. Fox poznali się na planie serialu w latach 80. Choć aktor usłyszał swoją diagnozę już w 1991 roku, czyli w momencie, gdy znajdował się na samym szczycie kariery, informacja ta została ujawniona dopiero siedem lat później. Dzięki temu małżeństwo miało czas, by zmierzyć się z chorobą z dala od presji i ciekawskich spojrzeń mediów. Tracy, mimo że nie opuściła męża i od lat stoi przy nim niewzruszenie, wyznała w rozmowie z Oprah Winfrey, że w pewnym momencie pojawiła się w niej potrzeba ucieczki i myśl, by odejść.

– Nie na to się przecież pisałam, prawda? Nigdy jednak nie chodziło o chorobę Michaela, lecz o jego brak wiary i zachowanie będące wynikiem strachu – tłumaczyła swoje motywacje.

Dziś są małżeństwem z niemal 40-letnim stażem. Pollan w jednym z wywiadów wyjawiła, w czym tkwi sekret tak udanej, wieloletniej relacji. – Po prostu wierzymy w siebie nawzajem. On zakłada, że robię wszystko, co w mojej mocy – wyznała.