Książka „Lewandowski. Prawdziwy” zawiera wiele wątków z kariery Roberta Lewandowskiego. Niektóre były już znane, a część z nich dopiero wyszła na jaw. Pod koniec pierwszego sezonu w barwach FC Barcelony nasz napastnik musiał stawić czoła nietypowej prośbie prezesa klubu, Joana Laporty.
W maju 2023 roku 37-latek miał na koncie 23 ligowe gole w 32 meczach i zmierzał w kierunku króla strzelców La Liga, a jego klub po tytuł. W książce pojawiła się jednak scena z gabinetu działaczy, która zaskakuje skalą prośby wobec piłkarza.
ZOBACZ WIDEO: Specjalny trening Górnika Zabrze. W wyjątkowym miejscu
Sebastian Staszewski opisał spotkanie z udziałem Laporty i innych działaczy. Padła tam nietypowa sugestia dotycząca dwóch ostatnich kolejek, z Mallorcą i Celtą Vigo.
„’Robert, zależy nam na tym, abyś w ostatnich dwóch kolejkach… już nie strzelał’ – wykrztusił w końcu z siebie jeden z mężczyzn. Piłkarz spojrzał na niego ze zdumieniem. Co prawda kwestia mistrzostwa została przesądzona, podobnie jak nagrody dla najlepszego snajpera, ale przez kilkanaście lat gry na najwyższym poziomie nikt nie poprosił go, aby przestał trafiać do siatki” – czytamy.
W tle miała stać konkretna klauzula finansowa. Po osiągnięciu progu 25 ligowych bramek Barcelona musiałaby przelać Bayernowi 2,5 mln euro. Klub w tamtym okresie ciął koszty, co – jak wynika z książki – miało być powodem tej rozmowy.
Na boisku faktycznie nie dobił wtedy do 25 trafień. Z Mallorcą (3:0) zanotował asystę, a z Celtą Vigo (1:2) zakończył mecz bez gola i bez ostatniego podania. Mistrzostwo Barcelony i tytuł króla strzelców dla Polaka nie były zagrożone.
Wątek szybko podchwycono w Hiszpanii. Dziennikarz Guillem Balague, pracujący m.in. w LaLiga TV, zwrócił uwagę, że publikacja książki o 37-letnim napastniku może wywołać szeroką dyskusję w katalońskich mediach. „Książka zawiera historię, jak Lewandowski został poproszony przez zarząd Barcelony, by nie strzelał już goli!” – napisał na portalu X.