Słowa szefa resortu spraw wewnętrznych Marcina Kierwińskiego podały w Polsce przede wszystkim media episkopatu i prawicowe portale informacyjne. Minister podczas konferencji przekazał, że policja otrzymała informację, pierwszy sygnał alarmowy, od mieszkańców powiatu garwolińskiego, w sobotę ok. 22.00. Dzień przed zatrzymaniem się pociągu na uszkodzonych torach. Ze słów ministra wynika, że patrol trafił w okolice wskazanego przez mieszkańców miejsca, ale „nie znalazł niczego podejrzanego”. Mówiąc to, Kierwiński zaznaczył, że „było ciemno”, ale działania wznowiono następnego dnia rano. Słowa o „ciemności” wykorzystują politycy opozycji, media episkopatu i prawicowe serwisy, podnosząc brak kompetencji rządu. Tymczasem jednak samo pytanie pozostaje zasadne. Zadaliśmy je już policji.

Więcej o sprawie: „Nie odstraszymy Rosji miękkimi odpowiedziami”. Były oficer Agencji Wywiadu mówi, jak powinna zmienić się rola Polski

Opozycja pyta o patrol policji przy torach

Dokładne słowa ministra Kierwińskiego z konferencji prasowej po incydencie w Mice przytaczamy poniżej:

Patrol, który tam pojechał, nie zidentyfikował żadnego uszczerbku w infrastrukturze, aczkolwiek trzeba zdawać sobie sprawę, że to były godziny późnonocne, więc działania policji w tym zakresie trwały od wczesnych godzin rannych

W tym kontekście w środę 19 listopada, kiedy w Sejmie szef polskiej dyplomacji użył już wobec wydarzeń zwrotu „akt terroru” — obliczony na spowodowanie ofiar — a Warszawa zdecydowała o wyłączeniu ostatniego rosyjskiego konsulatu w Polsce, Zbigniew Bogucki, szef kancelarii prezydenta, na antenie RMF FM ocenił, że to „Gang Olsena”. Prezydencki minister odbija tym samym zwrot, którego przez lata używano wcześniej wobec Zjednoczonej Prawicy:

Jeżeli zdarzenie ma miejsce po godz. 21., jak raportuje Kierwiński, jadą tam funkcjonariusze, ale nie podejmują czynności, bo nie mają latarek, sprzętu, ochoty, rozkazu, bo nie ma nadzoru nad służbami, przecież to Gang Olsena, pan minister Kierwiński i ci, którzy dzisiaj dowodzą policją, to jest Gang Olsena

Coś podobnego podnosił w środowy poranek także rzecznik prezydenta Rafał Leśkiewicz, w rozmowie „Poranny Ring” Super Expressu. Leśkiewicz przyznaje przy tym, że prezydent został o przebiegu zdarzeń poinformowany przez rząd (za pośrednictwem BBN) w niedzielę ok. 10.00:

Niepokojące jest, że służby w początkowym okresie, po otrzymaniu informacji od mieszkańców, nie zadziałały w sposób profesjonalny, nie przeprowadziły oględzin miejsca

Do tej pory służby ustaliły już domniemanych winnych; byli to Ukraińcy najpewniej zakontraktowani przez Rosjan. — Nie sądzę, by udało się tych dwóch Ukraińców zatrzymać, prawdopodobnie są w Rosji, albo Białorusi — ocenił Leśkiewicz. Oddaje przy tym zasługi rządu, odnotowując, że postępowanie wokół wykrycia sprawców przebiegło sprawnie:

Dobrze, że udało się ustalić, kto do tego zamachu doprowadził, ale nie udało się temu zapobiec. Na pewno jest trudno zapobiec tego typu zdarzeniom, mamy 19 tys. km torów kolejowych, zgadzam się z przedstawicielami rządu; nie da się co 1 km postawić funkcjonariusza, ale bez wątpienia działania operacyjne służb specjalnych powinny doprowadzić do tego, by przynajmniej starać się zapobiegać potencjalnym zagrożeniom

Premier wprowadził już podwyższony stan gotowości, Charlie CRP, na części polskiej infrastruktury kolejowej.

Fakt.pl