Dorota Szelągowska gościła w programie Kuby Wojewódzkiego, gdzie odniosła się do doświadczeń kobiet, z którymi rozmawia na temat zmian zachodzących w ciele wraz z wiekiem. Zwróciła uwagę na tabu związane z edukacją seksualną oraz brak dostępu do rzetelnej wiedzy dla starszych pokoleń. Podkreśliła, że obecnie istnieje przestrzeń, by mówić o tych kwestiach otwarcie.

Kobiety nie znają własnego ciała

Dorota Szelągowska wskazała, że w Polsce wciąż brakuje podstawowej edukacji dotyczącej kobiecego ciała, zwłaszcza wśród kobiet po pięćdziesiątce. Wojewódzki nawiązał do jednego z odcinków programu, w którym omawiano anatomię kobiecego ciała. – Pokazujesz kobietom, co jest fenomenem, jak wygląda łechtaczka. Wy powinnyście to wiedzieć – stwierdził. Dorota Szelągowska prowadzi program „Ej, Stara!”, w którym wraz z ekspertkami omawia różne aspekty starzenia się – od hormonów, psychiki i diety po urodę i aktywność fizyczną, a także rozmawia z kobietami ze świata kultury i sztuki o ich własnych doświadczeniach.

Szelągowska o przyjaźni z Jakubiakiem i Anastazją. Otworzyła się na temat jego choroby: „Cholera mnie bierze, jak widzę, że…”

Dorota Szelągowska odniosła się do skali problemu. – Wiesz co, to jest przerażające. Są dziewczyny, które jeżdżą po całej Polsce i robią warsztaty dla kobiet, głównie 50+ i okazuje się, że te kobiety nie tylko nie znają przyjemności, ale też nie znają własnego ciała – mówiła w programie. Dodała również, że jedna z prowadzących zajęcia bada nowy trend społeczny: – Co więcej, jedna z tych lasek pisze pracę doktorską na temat trendu, w którym kobiety w wieku 55+, kiedy wychowały już dzieci, porzucają mężów i wiążą się z inną kobietą – wyznała.

Dorota Szelągowska: „Jakiś czas temu odkryłam, że się starzeję”

Szelągowska przyznała, że dopiero niedawno uświadomiła sobie proces starzenia i to, jak rzadko dawniej poruszało się ten temat. – Jakiś czas temu odkryłam, że się starzeję – powiedziała Kubie Wojewódzkiemu. Zwróciła także uwagę na zmianę podejścia społecznego. -Jesteśmy pokoleniem, które przeszło niewiarygodną zmianę, jeśli chodzi o wszystko. Prawda jest taka, że w czasach naszego dzieciństwa, nie mogliśmy mówić o starości, nie mogliśmy pytać o wiek, był taki nimb tajemnicy nad tym, a teraz można to zrobić – dodała Szelągowska.

Wspomniała też o trudnościach związanych z własnym doświadczeniem starzenia. – Ja bym chciała powiedzieć, że starzenie się jest kijowe, beznadziejne. To jest w ogóle źle wymyślone, że kiedy ja już wiem, gdzie się kończę, gdzie się zaczynam, kiedy wiem, czego chcę, kiedy nareszcie mogę chodzić bez makijażu i mieć w de różne rzeczy, to nagle ja nie mam siły tego robić – wyjaśniła Dorota Szelągowska.

Odniosła się również do medycyny estetycznej i presji wyglądu: – To, co mnie doprowadza do szału, to to, że my dajemy przyzwolenie i nazywamy „godnym starzeniem się”, jak ktoś pod siateczką zmarszczek ma takie mądre spojrzenie. Ja uważam, że godne starzenie się, to jest w zgodzie ze sobą. (…) Ja uważam, że możesz się godnie starzeć, mając podwójny lifting. I jak Gośka Rozenek będzie chciała, to zrobi sobie jeszcze pięć takich liftingów, będzie o tym głośno mówić i ja to kocham w niej. Można też pielęgnować każdą swoją zmarszczkę jak moja przyjaciółka Aśka Koroniewska i być absolutnym wrogiem botoksu. A ja na przykład jestem po środku – podsumowała.

Czytaj także: Doszło do „sprzeczki”. „A tobie pracę w telewizji kto załatwił?”

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Klub Świadomej Konsumentki Klub Świadomej Konsumentki © WP Kobieta