Do próby gwałtu doszło 7 listopada około godz. 19.30. Kobieta oczekująca na autobus została zaatakowana od tyłu przez nieznanego mężczyznę, który siłą wciągnął ją za wiatę przystankową. Krzyk poszkodowanej spłoszył napastnika; kobieta zdołała nagrać go telefonem komórkowym.

Szybka reakcja służb

Na miejsce natychmiast przybyły załogi policji i pogotowia, a także funkcjonariusze z grupy dochodzeniowo-śledczej, technik kryminalistyki oraz przewodnik z psem tropiącym. Na szczęście kobieta nie odniosła poważnych obrażeń i nie wymagała hospitalizacji.

  • Jakie zarzuty usłyszał 37-latek?
  • Kiedy doszło do próby gwałtu?
  • Gdzie zatrzymano napastnika?
  • Jak długo trwa areszt tymczasowy?

Policjanci z komisariatu na Białołęce podjęli intensywne działania operacyjne. Kilka minut po godzinie 21.00 patrol zatrzymał 37-latka w rejonie ul. Modlińskiej i Światowida. Badanie alkomatem wykazało, że był pod wpływem alkoholu.

Areszt na trzy miesiące

Weryfikacja kartoteki zatrzymanego wykazała, że był już wielokrotnie zatrzymywany — sześciokrotnie notowany, poszukiwany nakazami doprowadzenia i listami gończymi, bez stałego miejsca pobytu. Odbywał też wieloletnie kary w zakładach karnych i aresztach śledczych.

Zgromadzony materiał dowodowy trafił do Prokuratury Rejonowej Warszawa-Praga Północ, gdzie mężczyzna usłyszał zarzut usiłowania zgwałcenia. Za to przestępstwo grozi do 15 lat więzienia. Na wniosek prokuratora sąd zastosował wobec 37-latka tymczasowy areszt na trzy miesiące.