To, co kilka amerykańskich mediów zgodnie donosi na temat planu, brzmi jak spełnienie najskrytszych marzeń Putina: wycofanie ukraińskich wojsk z pozostałych terytoriów Donbasu kontrolowanych przez Kijów; rezygnacja Ukrainy z dronów dalekiego zasięgu i rakiet, którymi obecnie systematycznie atakuje cele w Rosji; i wreszcie drastyczna redukcja ukraińskiej armii.

Taki plan oznaczałby kapitulację dzisiejszej Ukrainy — i utratę bezpieczeństwa w Europie. Oto cztery wnioski.

Po pierwsze — obecnie zaciekle bronione bastiony w Donbasie były przez lata zabezpieczane i rozbudowywane jako pozycje obronne. Wycofanie się bez walki byłoby prezentem dla Moskwy, której przywódcy od początku pełnej inwazji poświęcili ok. 1,1 mln rodaków [zginęli lub zostali ciężko ranni] w celu zdobycia niewielkich terenów.

Jednocześnie ukraińskie terytoria położone za nimi znalazłyby się natychmiast pod presją. W perspektywie krótko— lub średnioterminowej Rosja stworzyłaby sobie w ten sposób idealną pozycję wyjściową do kolejnego ataku.

Po drugie — zakaz stosowania broni dalekiego zasięgu w arsenale Ukrainy pozbawiłby ten kraj jego najskuteczniejszego środka nacisku. Drony dalekiego zasięgu i pociski manewrujące są obecnie jedynym środkiem, dzięki któremu Ukraina może przenieść wojnę na terytorium agresora, niszcząc w ten sposób zakłady produkujące broń i infrastrukturę. Systematyczne ataki na rosyjskie instalacje naftowe zwiększyły presję na Putina w jego własnym kraju.

Po trzecie — siła uderzeniowa ukraińskich sił zbrojnych jest jedyną twardą gwarancją bezpieczeństwa, na której Ukraina może polegać. Ta armia — najnowocześniejsza i obecnie najsilniejsza w Europie — zabezpiecza istnienie państwa. Szef sztabu Zełenskiego, Andrij Jermak, kilka dni temu w wywiadzie dla „Die Welt” w Kijowie jasno stwierdził, że ukraińskie władze nigdy nie zgodzą się na ograniczenie armii. I słusznie.

Żaden Ukrainiec nie powinien polegać na Europie, która od lat odmawia dostarczenia najlepszej broni z obawy przed eskalacją konfliktu, ani na prezydencie USA, który publicznie marzy o porozumieniu z Rosją.

Po czwarte — wdrożenie planu pokojowego w tej formie zagroziłoby bezpieczeństwu całej Europy. To ukraińskie wojska nadal walczą z armią rosyjską i hamują ekspansyjne fantazje Kremla. Dopóki wojska Putina są tak mocno związane w Ukrainie, duża ofensywa Rosji w innym miejscu jest mało prawdopodobna.

Prezydent Wołodymyr Zełenski nigdy nie zgodzi się na taki plan pokojowy, gdyby został mu przedstawiony. Podobnie kanclerz Friedrich Merz i pozostali przywódcy europejscy muszą jasno wyrazić swój sprzeciw wobec takiego rozwiązania w rozmowach z administracją Trumpa.

Według źródeł brytyjskiej gazety, Rosja i USA wezwały prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego do przyjęcia planu.

Dwie osoby bliskie sprawie poinformowały, że 28-punktowe porozumienie zostało przekazane Kijowowi w tym tygodniu przez specjalnego wysłannika prezydenta USA Donalda Trumpa — Steve’a Witkoffa. Polityk spotkał się w Miami z sekretarzem Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy, byłym ministrem obrony Rustemem Umierowem.