Na konferencji Sber AI Journey 2025 prezydent Rosji ogłosił, że człowiek może dożyć nawet półtora wieku. W sieci pojawiło się nagranie z deklaracjami rosyjskiego przywódcy.
Putin powiedział również, że długość życia nie jest jednak tak istotna jak to, po co się żyje. A co zdaniem rosyjskiego dyktatora jest warte tak długiego życia? „Tradycyjne wartości” – stwierdził polityk, na którym ciążą zarzuty o zbrodnie wojenne za to, co jego wojsko robi w Ukrainie.
Warto dodać, że to nie pierwsze takie „rozkminy” rosyjskiego dyktatora. We wrześniu, gdy pojechał na paradę do Pekinu, rozmawiał o długowieczności z Xi Jinpingiem. – Według prognoz w tym stuleciu istnieje szansa na dożycie 150 lat – obwieścił Putinowi rosyjski przywódca. Najwidoczniej obsesja dotycząca przedłużenia życia opanowała rosyjskiego dyktatora na dobre.
Wizja Putina rozmija się jednak z rosyjską rzeczywistością. „Fakt” przywołuje dane Rosstatu, wedle których oczekiwana długość życia w 2024 r. spadła w tym kraju o niemal siedem miesięcy do 72,84 lat. To najgłębszy zjazd od czasów pandemii, a bez uwzględniania COVID-19 – od 2000 r. Jednocześnie liczba zgonów wzrosła do 1,816 mln, czyli o 3,3 proc. rok do roku, przy najniższym od 25 lat poziomie urodzeń – 1,222 mln dzieci. Naturalny ubytek ludności sięgnął 495 tys., co oznacza wzrost o 20 proc.
Sam Władimir Putin szuka jednak ponoć sposobu na utrzymanie długowieczności. Według niektórych doniesień medialnych planuje rządzić Rosją co najmniej do 2036 roku. Dlatego też przechodzi ponoć kurację, którą prowadzi szef Instytutu Badań Jądrowych im. Kurczatowa Michaił Kowalczuk. W pracach ma uczestniczyć również córka Putina, endokrynolog Maria Woroncowa.