„Gazeta Wyborcza” publikuje relacje pasażerów PKP Intercity, których spotkał zawód w trakcie podróży. Wskazują oni, że nastawiali się na posiłek w WARS, a zamiast tego musieli zadowolić się przekąskami w niedziałających automatach.

Drugie najdroższe dzieło świata sprzedane. Jego cena rzuca na kolana

Według pasażerów, coraz częściej PKP Intercity zastępuje wagony restauracyjne, wagonami z automatami. W nich można kupić kawę, zupy, słodycze i napoje. O dużym, ciepłym posiłku nie ma mowy.

W opinii pasażerów, istnieje też problem z płatnością. W przypadku, gdy zaniknie zasięg, automaty odmawiają posłuszeństwa. Zdarza się również, że zakupione produkty się zablokują, co utrudnia ich wyjęcie z maszyny. Automaty obsługuje firma zewnętrzna, co w razie problemów utrudnia interwencję obsługi konduktorskiej.

Podróżni wskazują jednak, że sami pracownicy WARS informują, że wagony pasażerskie będą zastępowane przez automaty. Na razie konsumentów broni jednak regulamin kolejowy. Według Urzędu Transportu Kolejowego, za brak wagonów restauracyjnych pasażer może domagać się odszkodowania. Jest jednak jedno „ale”.

Wymóg podłączenia WARS dotyczy wyłącznie pociągów EIC i EIP. To składy ekspresowe. PKP przekazał w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”, że za uznaną reklamację w sprawie braku wagonu restauracyjnego, pasażer „otrzyma bon o wartości 25 proc. ceny biletu na przejazd danym pociągiem”.