Obiekt latający, który pojawił się na radarze, ma należeć do przemytników – podaje Reuters, powołując się na Centrum Zarządzania Kryzysowego Litwy.
Taka sytuacja oznacza utrudnienia dla pasażerów. Jak przypomina RMF24, podobna sytuacja miała miejsce pod koniec października, a jej skutkiem były nawet 12-godzinne opóźnienia niektórych lotów.
Kolejny taki przypadek na Litwie
To już kolejny przypadek wstrzymania pracy lotniska na Litwie z powodu nadlatujących balonów.
Do podobnej sytuacji doszło też w październiku. W ubiegłym miesiącu obiekty nadlatujące z Białorusi naruszały litewską przestrzeń powietrzną, powodując paraliż lotnisk m.in. w Wilnie i Kownie.
Władze Litwy wskazują, że balony są wysyłane przez przemytników papierosów. Wilno zwraca uwagę na odpowiedzialność prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki, który – zdaniem litewskiego rządu – pozwala na takie działania.
Litwa reaguje na białoruskie prowokacje
Pod koniec października władze Litwy zdecydowały się na bezterminowe zamknięcie naziemnych przejść granicznych z Białorusią. Premier Litwy Inga Ruginiene poinformowała, że coraz częstsze przypadki naruszania litewskiej przestrzeni powietrznej przez balony meteorologiczne nadlatujące z Białorusi traktowane są jako forma ataku hybrydowego.
Szefowa litewskiego rządu ogłosiła również, że powstał szczegółowy plan działań mających przeciwdziałać tego typu incydentom. W jego realizację zaangażowane zostaną różne ministerstwa oraz instytucje państwowe.
Ruginiene dodała, że rozważa możliwość zwołania konsultacji NATO ws. artykułu 4. Dotychczas tę procedurę uruchomiono zaledwie dziewięć razy. Ostatni raz miało to miejsce we wrześniu za sprawą Polski i Estonii, gdy Rosja naruszyła przestrzeń powietrzną państw Sojuszu.
Czytaj też:
Polska otworzyła dwa przejścia graniczne z BiałorusiąCzytaj też:
„Życie zmusi”. Łukaszenka o Polsce