Sankcje wobec Rosnieftu i Łukoilu, które skłoniły kluczowych nabywców w Indiach i Chinach do porzucenia rosyjskiej ropy, doprowadziły do załamania eksportu surowca przez zachodnie porty w Rosji.


Bałtycki port Primorsk, największy pod względem wolumenu eksportowanej ropy, odnotował 3,7-krotny spadek dostaw, czyli o 73 proc., do 43 tys. ton dziennie w tygodniu kończącym się 16 listopada – podała gazeta „Kommiersant”, powołując się na dane Gazprombanku.


Główny port bałtycki, który obsługiwał dostawy ropy Urals do Indii, wysłał w tym tygodniu tylko trzy tankowce zamiast zwyczajowych dziewięciu. Jeden z nich zmierza do Turcji, drugi do Egiptu, a trzeci do nieznanego miejsca przeznaczenia.


W tym samym czasie bałtycki port Ust-Ługa wyeksportował 43 tys. ton ton ropy dziennie – o 40 proc. mniej niż w analogicznym okresie roku poprzedniego.

Cena rosyjskiej ropy naftowej spadła poniżej założeń Kremla


Pod koniec ubiegłego tygodnia zniżki na ropę Urals przekroczyły 23 dolary za baryłkę, a jej cena w portach bałtyckich spadła do 36 dolarów. Obecnie średnia cena eksportu rosyjskiej ropy (wszystkie gatunki ze wszystkich portów) oscyluje wokół 46 dolarów za baryłkę. To o 10 dolarów mniej niż poziomy uwzględnione w zrewidowanym budżecie na bieżący rok.


Oznacza to, że dochody ze sprzedaży surowców mogą być nawet niższe niż prognozy Ministerstwa Finansów. Według ogólnych szacunków, w ciągu najbliższych kilku miesięcy budżet może stracić około 300 mld rubli (ok. 13,7 mld zł).


Resort finansów w Moskwie podał, że w październiku wpływy do kasy państwa z dochodów z handlu ropą naftową i gazem były o 27 proc. niższe niż roku temu, a skumulowany spadek w ciągu 10 miesięcy wyniósł 21 proc.


Całkowity eksport rosyjskiej ropy naftowej drogą morską spadł do najniższego w tym roku poziomu – 291 tys. ton dziennie, o 13 proc. w ciągu tygodnia i o 30 proc. w skali roku.


Czytaj też:
Rafineria Rosnieftu zaopatrująca Moskwę częściowo sparaliżowana