Losowanie par barażowych odbyło się w czwartkowe popołudnie. Polska delegacja była jedną z szesnastu ekip, które udały się na ceremonię do Zurychu. W jakich nastrojach wracała? Umiarkowanie optymistycznych.
„Biało-Czerwoni” muszą przebrnąć przez ścieżkę B. To oznacza półfinałowy baraż z Albanią w roli gospodarza i potem – nie dopuszczamy innego scenariusza – finał ze zwycięzcą meczu Szwecja – Ukraina.
Szwedzi już dziś zaklinają rzeczywistość. Nie przystąpili jeszcze do barażowego półfinału, ale sprzedają… bilety na finał
Kibice już dzisiaj pytają o bilety na półfinał, a tymczasem szwedzka federacja idzie krok dalej. Wejściówki na finał Skandynawowie będą sprzedawać jeszcze w tym roku. W ciemno.
– Zdecydowaliśmy, że od razu – już od grudnia – będziemy sprzedawać bilety na finał, nie wiedząc jeszcze, czy w nim zagramy. Jeżeli odpadniemy, to bilety zostaną po prostu zwrócone. Po półfinale 26 marca będzie zbyt mało czasu, aby zapełnić stadion do 31 marca – tłumaczy Christoffer Lund ze Szwedzkiego Związku Piłki Nożnej, cytowany przez Polskie Radio 24.
W czwartek wyłoniono również gospodarzy gier finałowych. Polska formalnie pełnić ma rolę gościa, ale… niewykluczone, że nie będzie musiała opuszczać kraju. Do takiego scenariusza dojdzie, jeśli Ukraina pokona Szwecję i zechce podjąć kolejnego rywala na polskiej ziemi.
W tej chwili to jednak tylko wróżenie z fusów. Najpierw trzeba pokonać Albanię, która w nieodległej przeszłości potrafiła stawiać nas do kąta. Optymizmem może napawać fakt, że do dwóch ostatnich imprez awansowaliśmy po udanych barażach.
Tymczasem Szwedzi w grupie nie odnieśli choćby jednego (!) zwycięstwa. W fazie barażowej znaleźli się tylko dzięki dobrym wynikom w Lidze Narodów. Czy wobec tego polski kibic ma już teraz rezerwować bilety do Sztokholmu? Uwierzyć, że „Trzy Korony” nagle staną się zespołem na tyle skutecznym, by pokonać silną Ukrainę?
Sympatykom gości w myśl przepisów UEFA przysługuje tylko 5 proc. wejściówek. Kto nie podzieli entuzjazmu szwedzkiej federacji i nie kupi biletów już w grudniu, w marcu może zostać z niczym. Decyzja trudna, w sam raz dla kogoś z instynktem hazardzisty.
Roman Kołtoń: Mogliśmy trafić na groźniejszych rywali. WIDEOPolsat SportPolsat Sport

Graham Potter, selekcjoner reprezentacji Szwecji JONATHAN NACKSTRANDAFP

Reprezentacja PolskiBeata ZawadzkaEast News
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd? Napisz do nas
