Włoski Sąd Najwyższy rozpatrzył sprawę kobiety, która doznała kontuzji na słynnych Schodach Hiszpańskich w Rzymie i uznał, że winę za wypadek ponosi poszkodowana.
Decyzja ta wskazuje, że w sytuacjach gdy zagrożenie jest przewidywalne, odpowiedzialność spoczywa na jednostce, a nie na władzach lokalnych.
W uzasadnieniu sędziowie zaznaczyli, że tym bardziej dotyczy to budowli zabytkowych, które ze względu na swoją konstrukcję i wiek mogą stanowić specyficzne ryzyko dla użytkowników. Dlatego też, jak podaje prasa, wyznaczono wyraźną linię podziału odpowiedzialności pomiędzy administracją miejską a jednostkami.
Miejsce tylko dla rodzin z dziećmi. „To jest najpiękniejsze”
Kobieta argumentowała, że wypadek był spowodowany brakiem konserwacji stopni, co skutkowało ich uszkodzeniem i śliskością. Domagała się od miasta odszkodowania w wysokości 130 tys. euro z tego tytułu. Rzym podkreślał, że tego dnia panowały dobre warunki pogodowe, co nie miało wpływu na zdarzenie.
Władze miasta twierdziły, że miejsce to, zbudowane w XVIII w., nie powinno być oceniane według standardów współczesnych chodników. Podobnie, możliwości konserwacji są ograniczone z racji wartości historycznej i konieczności ochrony zabytku.
Orzeczenie Sądu Najwyższego podtrzymało wcześniejszą decyzję o odrzuceniu żądania odszkodowania. Sędziowie podkreślili, że jako istotny zabytek, Schody Hiszpańskie wymagają od odwiedzających szczególnej uwagi i ostrożności. Jak wynika z uzasadnienia, uszkodzenia stopnia były elementem widocznym, dlatego upadku można było uniknąć poprzez zachowanie ostrożności.