Kinga Rusin od lat wiedzie niezwykle intensywne życie, podróżując po świecie ze swoim partnerem Markiem Kujawą. Para, co chwilę zmienia lokalizacje i udaje się w nawet mało dostępne zakątki globu. Była gwiazda telewizji ma to szczęście, że swój kosmetycznych biznes może prowadzić zdalnie z dowolnego miejsc na Ziemi.

Kinga Rusin przez kontuzję musiała zmienić plany

Kinga Rusin podzieliła się z fanami na Instagramie informacją o swoim poważnym urazie. W szczerym wpisie opowiedziała o tym, jak złamanie ręki pokrzyżowało jej plany i zmusiło do zmiany trybu życia.

Gwiazda zdradziła, że z powodu kontuzji musiała zrezygnować z długo planowanej wyprawy do Brazylii, na którą czekała od tygodni. Zamiast tego, jak sama przyznała, przebywa obecnie w Hiszpanii. „Brzmi groteskowo, ale dla osoby kochającej odkrywać świat taki obrót spraw to duża przykrość. Zamiast eksplorowania kolejnego miejsca na Ziemi jest… codzienna rehabilitacja” — dodała.

„Nie tak miało być! Złamana ręka (bez gipsu, więc trudno dostrzec) spowodowała, że wszystkie plany trafił szlag” — napisała Rusin.

Rusin przyznała, że początkowo nie zdawała sobie sprawy z powagi sytuacji.

Byłam pewna, że moja kontuzja szybko się wyleczy. Nawet tu o niej ani razu nie wspomniałam. Nie dopuszczałam do siebie myśli, że to coś poważnego

— wyjaśniła.

Kinga Rusin musi poddać się leczeniu

Pomimo urazu, Kinga Rusin przez ostatnie tygodnie starała się normalnie funkcjonować, a nawet uczestniczyła w oficjalnych wydarzeniach, skutecznie kamuflując swój stan zdrowia.

Dobrze kamuflowałam złamaną rękę (kości ramiennej nie wsadza się w gips, więc nie było to specjalnie trudne)

— tłumaczyła.

Niestety, najnowsze badania wykazały, że powrót do pełnej sprawności będzie wymagał dalszego leczenia oraz intensywnej rehabilitacji. „Teraz zrobiłam kolejny rezonans i … niestety. Moja ręka wymaga dalszego leczenia i intensywnej rehabilitacji, jeżeli chcę wrócić w przyszłym sezonie do uprawiania na 100 proc. moich ukochanych sportów. Nie poddaję się! Walczę!” — zapewniła swoich fanów.

Rusin nie ukrywa, że kontuzja to dla niej duże wyzwanie, ale jak sama podkreśla, nie zamierza się poddawać. Na zakończenie wpisu dodała szczegóły dotyczące urazu: „Dla ciekawskich, to: śródkostne złamanie guzka większego kości ramiennej + naderwanie ścięgna mięśnia nadgrzebieniowego”.

Fani dziennikarki nie kryją wsparcia, zasypując ją komentarzami pełnymi życzeń szybkiego powrotu do zdrowia.