• Dużo czytania, a mało czasu? Sprawdź skrót artykułu

Na trasie Warszawa-Dorohusk w weekend doszło do dwóch aktów dywersji. W miejscowości Mika (woj. mazowieckie, pow. garwoliński), eksplozja ładunku wybuchowego zniszczyła tor kolejowy. W innym miejscu, niedaleko stacji kolejowej Gołąb (pow. puławski, woj. lubelskie) w niedzielę, pociąg z 475 pasażerami musiał nagle hamować z powodu uszkodzonej linii kolejowej.

We wtorek premier Donald Tusk poinformował, że akty dywersji zostały dokonane przez dwóch Ukraińców współpracujących z rosyjskimi służbami, którzy tuż po próbie zamachu opuścili teren Polski przez przejście graniczne w Terespolu.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

  • Jakie akty dywersji miały miejsce na kolei?
  • Kto odpowiada za te akty dywersji?
  • Jakie informacje brakowały według Władysława Kosiniaka-Kamysza?
  • Dlaczego Ukraina nie jest częścią Unii Europejskiej?

Wicepremier wskazał na winę Ukraińców

Władysław Kosiniak-Kamysz pytany w czwartek w Polsat News, czy — tak jak zarzucają politycy PiS — w tej sytuacji nie został gdzieś popełniony „błąd zaniechania”, odpowiedział, że „na pewno zabrakło informacji od strony ukraińskiej”. — Nie było noty Interpolu informującej o poszukiwaniu tych osób. To już zostało wyjaśnione w rozmowie premiera Donalda Tuska z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim — wyjaśnił szef MON.

Kosiniak-Kamysz dodał, że chciałby, żeby współpraca pomiędzy Ukraińską Strażą Graniczną i naszymi służbami przebiegała jeszcze lepiej. — W wielu momentach, bo już w celu identyfikacji osób, pomocy w działaniu po, to na pewno na naszych sąsiadów z Ukrainy możemy liczyć — zaznaczył.

Dopytywany, dlaczego Ukraina zawiodła, przypomniał, że nie jest ona częścią Unii Europejskiej i w związku z tym, panują tam inne zasady i komunikacja. — Wiele się udało usprawnić, ale widać, że nie wszystko — podkreślił polityk.

Krytyka pod adresem rządu

Działania rządu i służb w sprawie aktów dywersji na kolei w czwartek krytykowali politycy PiS, m.in. prezes PiS Jarosław Kaczyński, który zarzucił rządowi brak reakcji adekwatnej do zagrożenia. Michał Moskal, który dokonał kontroli poselskiej w miejsca zdarzenia, mówił o „zupełnej bezradności państwa”.