- Dużo czytania, a mało czasu? Sprawdź skrót artykułu
Podejrzani to pochodzący z Donbasu rosyjskojęzyczni obywatele Ukrainy, od pewnego czasu przebywający na terenie Polski: trzech mężczyzn i kobieta. Zostali zwerbowani przez rosyjski wywiad najprawdopodobniej zdalnie, poprzez internetowe aplikacje.
— Nie byli ze sobą związani, prawdopodobnie nie wiedzieli nawet nawzajem o swoim istnieniu — opowiada jedno ze źródeł Onetu w służbach specjalnych.
— Każdy miał inne zadanie, w tym zorganizowanie i dostarczenie na miejsce materiału wybuchowego, który został użyty w wysadzeniu torów pod Warszawą — dodaje.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Okoliczności ich zatrzymania są objęte tajemnicą. Służby nie zdradzają gdzie i kiedy zostali zatrzymani. Potwierdzają się jednak doniesienia Onetu, że mózgiem operacji było dwóch zwerbowanych wcześniej przez Rosjan Ukraińców, którzy wjechali do Polski z terenu Białorusi i kilka godzin później po wysadzeniu torów opuścili nasz kraj tą samą drogą.
- Kto został aresztowany w związku z dywersją na kolei?
- Jakie zarzuty postawiono zatrzymanym?
- Skąd pochodzą podejrzani dywersanci?
- Jakie dwie wersje wydarzeń są brane pod uwagę?
— Ta dwójka to profesjonaliści, cenni dla rosyjskich służb. Dlatego ewakuowali się zaraz po przygotowaniu zamachu. Pozostała czwórka to tzw. jednorazówki, skuszone obietnicą szybkiego i łatwego zarobku. Nie mają zapewne wiedzy o szczegółach akcji i po wypełnieniu swojego zadania nie przestawiają wielkiej wartości dla jego zleceniodawców — mówi nasz informator.
Śledztwo w rękach ABW. Prokuratura nadal czeka
Śledztwo w sprawie ostatnich aktów dywersji prowadzi departament kontrwywiadu Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego pod nadzorem prokuratury. To jednak funkcjonariusze służby specjalnej prowadzą w nim wszystkie czynności. To właśnie oni m.in. prowadzą przesłuchania zatrzymanych. To właśnie dlatego prokuratura nie informuje na razie o statusie czwórki zatrzymanych, choć dawno minęło już ustawowe 48 godzin.
Według naszych informacji wobec całej czwórki skierowane zostały wnioski o tymczasowe aresztowania i śledczy czekają na sądowe rozstrzygnięcia w tej sprawie. Wtedy opinii publicznej zaprezentowany zostanie całościowy komunikat w ich sprawie.
— Na tę chwilę bierzemy pod uwagę dwie główne wersje wydarzeń. Według pierwszej przygotowywany był zamach, który doprowadzić miał do wykolejenia pociągu, ale przeszkodził w tym błąd lub niechlujstwo zamachowców. Według drugiej cała akcja miała na celu tylko wystraszenie społeczeństwa i pokazanie, że „Rosja już tu jest” — mówi nasze źródło.