Nowy sposób na wyłudzenia z pomocą AI
Jak się okazuje, można „zjeść ciastko i mieć ciastko” i to zupełnie dosłownie. A dokładniej zjeść zamówiony posiłek i otrzymać zwrot kosztów. W tej operacji przydaje się sztuczna inteligencja. Jak pisze „Fakt”, osoby zamawiające jedzenie z restauracji tworzą nieprawdziwe zdjęcia, na których wygląda ono na nienadające się do spożycia, np. spalone lub niedogotowane. Tak naprawdę z jedzeniem jest jednak wszystko w porządku. Chodzi o zwrot kosztów.
Zobacz wideo Dzieci konsultują się ze sztuczną inteligencją. „W szkole powinny być rozmowy”
Reklamacja ze sztuczną inteligencją w tle
Nowa metoda wyłudzania zwrotu kosztów najpierw pojawiła się za granicą. Dotarła już jednak do Polski. Użytkownicy AI dzielą się sposobami na przerabianie zdjęć zamówionych potraw tak, aby były podstawy do otrzymania pieniędzy. Sprawę skomentował Damian Żurawski, radny z Sosnowca.
„Pojawiła się nowa 'moda’. Ludzie zaczęli używać AI do przerabiania zdjęć jedzenia z dostawy, żeby wyłudzić zwroty za niby niedopieczone burgery czy spalone pizze. Spryt? Nie. Zwykłe oszustwo, które uderza w tych, którzy naprawdę mają powód do reklamacji” – napisał radny na X.
Firmy i tak mają pod górkę
Żurawski wspomniał również, że obecnie restauratorzy i tak „mają pod górkę”. Wskazał na konieczność płacenia ogromnych rachunków za prąd oraz składek. Do tego dochodzą różnego rodzaju podwyżki, a na ich ciężkiej pracy żerują dodatkowo oszuści. „To już nie jest cwaniactwo. To jest skrajnie chory poziom kombinowania, który dobija ludzi pracujących po kilkanaście godzin dziennie, żeby nie zamknąć interesu” – określił to dosadnie radny.
Problem narasta od miesięcy
– Problem nasila się od kilku miesięcy – powiedział w rozmowie z WP Finanse Aleksander Rosa, rzecznik Pyszne.pl. Na początku nieuczciwi klienci brali zdjęcia dostępne powszechnie w Google, ale obecnie mają już do dyspozycji bardziej zaawansowane narzędzia AI.
Jednak firmy oferujące dostawy jedzenia również zaczęły szczegółowo analizować nadsyłane zdjęcia. Najprościej wykryć te, w których pozostaje logo aplikacji użytej do przeróbki. Stosowane jest do tego specjalne oprogramowanie. Jak stwierdził Łukasz Turczyński z Bolt Food, w Polsce takie sytuacje są wciąż „niezwykle rzadkie”. Gdy jednak uda się wykryć oszustwo, konto użytkownika może zostać trwale zablokowane.
Czytaj też: Nvidia droższa niż PKB Niemiec. Pęknie bańka? „Nikt nie będzie odporny”
Źródło:Fakt