Eksperci przeprowadzili nietypowy test. Otóż założyli kierunkowe opony odwrotnie i zmierzyli ich zachowanie na zamarzniętym torze. Okazało się, że taki montaż może dawać mieszane efekty, zależnie od warunków. Choć hamowanie na śniegu się poprawiło, pogorszyły się inne parametry prowadzenia.
Zobacz wideo Kilkaset zużytych opon oraz zbiorniki po paliwie. Nielegalne składowiska śmieci w gminie Purda
Zaskakujące hamowanie na śniegu
Podczas testów na oblodzonym jeziorze zespół Tyre Reviews wykorzystał komplet całorocznych opon Pirelli All Season SF3 Cinturato z kierunkowym bieżnikiem. Eksperci zamontowali je w przeciwną stronę niż zalecana. Ku zaskoczeniu, na śniegu hamowanie okazało się skuteczniejsze.
Jak się okazało, droga hamowania skróciła się o około 4,7 procent. Dystans potrzebny na wyhamowanie z prędkości 45 do 5 km/h skrócił się z 19,96 m do 19,07 m. Niezbyt wiele, ale podczas nagłego hamowania, każdy centymetr jest ważny. Tego typu wynik mógł sugerować, że odwrotny montaż to co najmniej nieintuicyjna alternatywa, a może nawet korzyść w ekstremalnych warunkach zimowych.
Spadek osiągów na mokrej nawierzchni
Jednak dalsze próby ukazały ciemniejszą stronę eksperymentu. Przyspieszanie na śniegu było słabsze o około 9 procent względem prawidłowo zamontowanych opon. Co więcej, na mokrej nawierzchni auto z odwrotnie założonymi oponami gorzej radziło sobie z aquaplaningiem. Podatność na poślizg wzrosła, a trakcja i hamowanie uległy pogorszeniu. W teście prędkości zerwania przyczepności pojazd tracił stabilność przy znacznie niższej prędkości niż w wersji prawidłowej.
Podsumowując, eksperyment pokazał, że montaż opon kierunkowych „na opak” może oferować pewne zalety w specyficznych warunkach, ale równocześnie wiąże się z realnymi zagrożeniami na mokrej nawierzchni. To ostrzeżenie dla kierowców: warto zawsze upewnić się, czy opony zostały założone zgodnie z oznaczeniami producenta, bo od tego może zależeć bezpieczeństwo.