Od początku weekendu wyścigowego Formuły 1 było jasne, że w Las Vegas namieszać może pogoda. Zgodnie z prognozami, w sobotę w „mieście grzechu” pojawiły się opady deszczu, dlatego kierowcy musieli rozpocząć sesję na oponach przejściowych. – Na razie jest za mokro na slicki – zgłosił już na początku treningu Oscar Piastri.
Niski poziom przyczepności sprawił, że kierowcy mocno ślizgali się na chłodnym asfalcie. W trudnych warunkach problemy mieli m.in. Lando Norris i Alexander Albon. Dobrą formę w tych warunkach potwierdziło natomiast Ferrari, bo Charles Leclerc i Lewis Hamilton byli w stanie osiągać konkurencyjne czasy.
ZOBACZ WIDEO: Szokujące wyznanie Kasprzaka. Były żużlowiec marzy o nadwadze?!
Ostatnie minuty sesji przyniosły symulację kwalifikacji, której nie udało się ukończyć wielu kierowcom dzień wcześniej ze względu na czerwone flagi na torze w Las Vegas. Najlepszy wynik uzyskał George Russell (1:34.054), a tuż za nim znalazł się Max Verstappen ze stratą 0,227 s. Wpływ na wyniki ostatniej sesji przed GP Las Vegas miała ponownie pogoda.
W samej końcówce treningu ponownie w Las Vegas zaczął padać deszcz. W efekcie Verstappen na szybkim „kółku” wypadł z toru i nie poprawił swojego czasu. Podobne kłopoty miał Leclerc. Wysoka pozycja Russella potwierdziła, że Mercedes nieprzypadkowo uważany jest za faworyta GP Las Vegas – bolid niemieckiej stajni od pewnego czasu najlepiej radzi sobie z chłodnych warunkach.
Fatalnie wypadł McLaren. Piastri i Norris zamknęli stawkę, co wynika z faktu, że obaj kierowcy ekipy z Woking zrealizowali inną strategię i nie sprawdzili tempa kwalifikacyjnego. Wynik Australijczyka i Brytyjczyka może jednak wywołać pewny niepokój w stajni z Woking.
F1 – GP Las Vegas – 3. trening – wyniki: