Okazało się, że lekkie opady deszczu przed i w końcówce sobotniego treningu Formuły 1 przed GP Las Vegas były jedynie przygrywką do tego, co wydarzyło się przed kwalifikacjami. Krótko przed rozpoczęciem „czasówki” w „mieście grzechu” lunęło. Tor był całkowicie mokry, a to oznaczało konieczność użycia opon w pełni deszczowych.
Wprawdzie część kierowców postawiła na opony przejściowe, ale to był błąd. – Spójrzcie na Astona Martina. Założyli opony deszczowe – zauważył George Russell z Mercedesa, a czasy Fernando Alonso wskazywały, że była to dobra decyzja. Niska przyczepność oraz kiepska widoczność sprawiły, że kierowcy raz za razem popełniali błędy.
ZOBACZ WIDEO: Szokujące wyznanie Kasprzaka. Były żużlowiec marzy o nadwadze?!
Poza torem znalazł się m.in. Max Verstappen, który tym samym znalazł się w strefie zagrożenia w Q1. W bariery trafił Oliver Bearman, ale na szczęście dla kierowcy Haasa był on w stanie kontynuować jazdę. Podobną przygodę przeżył Alexander Albon. Sensacją był natomiast wynik Lewisa Hamiltona, który nie zdołał złożyć w całość szybkiego „kółka” i zajął dopiero ostatnie miejsce.
W Q2 przed poważnym wypadkiem obronił się Franco Colapinto, który jednak odpadł na tym etapie „czasówki”. Poprawiające się warunki pozwoliły też kierowcom na założenie opon przejściowych i to na nich rozstrzygnęła się walka o pole position.
Kwalifikacje do GP Las Vegas wygrał Lando Norris z czasem 1:47.934. – Zdrzemnąłem się przed kwalifikacjami i jak się obudziłem, to byłem zaskoczony, że jest mokro! Liczyłem na suche warunki – powiedział kierowca McLarena po zdobyciu pole position. Brytyjczyk pokonał o 0,323 s Maxa Verstappena. – To było niczym jazda po lodzie – przyznał wprost Holender. Jako trzeci „czasówkę” dość niespodziewanie ukończył Carlos Sainz.
W Q3 nie odnaleźli się Oscar Piastri i Charles Leclerc. Obaj kilkukrotnie wypadali z toru, powodując przy tym żółte flagi. W efekcie zostali sklasyfikowani na dalszych pozycjach – odpowiednio na piątym i dziewiątym miejscu.
F1 – GP Las Vegas – kwalifikacje – wyniki: