W dniach 15-17 listopada na trasie Warszawa-Lublin (wieś Mika) eksplozja ładunku wybuchowego zniszczyła tor kolejowy. W okolicach Puław uszkodzona linia trakcji doprowadziła do wybicia szyb w jednym z wagonów. Pociąg z 475 pasażerami musiał nagle hamować.
Premier Donald Tusk poinformował we wtorek (18 listopada) w Sejmie, że za sabotażem na torach stoi dwóch Ukraińców współpracujących z rosyjskim wywiadem. Jeden z podejrzanych to obywatel Ukrainy skazany przez sąd we Lwowie za akty dywersji. Drugi to mieszkaniec Donbasu, pracownik miejscowej prokuratury.
Ponieważ sprawcy tuż po zamachu uciekli na Białoruś, opuszczając terytorium Polski przez przejście graniczne w Terespolu, w czwartek (20 listopada) MSZ przekazało białoruskiemu charge d’affaires notę dyplomatyczną w sprawie wydania Polsce podejrzanych. Prokuratura postawiła im zarzuty przeprowadzenia aktu dywersji o charakterze terrorystycznym. Grozi im dożywocie.
Dywersja na torach. Białoruś twierdzi, że pomaga Polsce
Rzecznik MSZ w Mińsku Rusłan Waranow przekazał w piątek, że „właściwe organy Białorusi i Polski prowadzą wspólne działania mające na celu ustalenie miejsca pobytu dwóch obywateli Ukrainy podejrzanych o popełnienie na terytorium Polski przestępstw o charakterze terrorystycznym” – podała reżimowa agencja BiełTA.
Rzecznik zaznaczył, że potwierdzono fakt ich wjazdu na terytorium Białorusi i że są oni poszukiwani.
– Wspólnie ze stroną polską sprawdzane są kontakty podejrzanych, a także podejmowane są inne działania operacyjne. W przypadku ustalenia miejsca pobytu tych osób na terytorium Republiki Białoruś zostaną one zatrzymane. Następnie, zgodnie z ustaloną procedurą i z uwzględnieniem wszystkich okoliczności związanych ze sprawą, rozpatrzona zostanie kwestia ich przekazania stronie polskiej – dodał Waranow.
Według niego, Białoruś prowadzi swoje działania „w duchu partnerstwa i dobrego sąsiedztwa, mimo że ze strony Polski nie wpłynął jeszcze odpowiednio sformułowany wniosek o pomoc prawną w tej sprawie”.
Czytaj też:
„Ukraińscy sabotażyści” w Polsce. MSZ Ukrainy wydało komunikat