– Bez rosyjskiej ropy naftowej i gazu nie możemy zapewnić bezpieczeństwa dostaw (surowców energetycznych – red.) do naszego kraju – oświadczył Szijjarto.
Wcześniej Trump ponowił swoje ultimatum, domagając się porzucenia rosyjskiej ropy przez sojuszników, jeśli chcą, aby Stany Zjednoczone zaostrzyły sankcje wobec Moskwy. Szijjarto powiedział, że „rozumie” podejście Trumpa, ale odrzucił jego żądanie.
Zapytany o presję ze strony Europy, szef MSZ Węgier nazwał zachodnioeuropejskich urzędników „fanatykami” i stwierdził, że „całkowicie niemożliwe jest prowadzenie z nimi racjonalnego dialogu opartego na faktach i zdrowym rozsądku”.
Szef MSZ Węgier: USA są teraz naszym przyjacielem
– Choć relacje z Brukselą pozostają trudne, stosunki ze Stanami Zjednoczonymi znacznie się poprawiły – ocenił. Stwierdził też, że Węgry są jedynym europejskim rządem, który trzymał kciuki za zwycięstwo Trumpa.
Stany Zjednoczone są teraz naszym przyjacielem. Mieć amerykańskiego prezydenta za przyjaciela to zupełnie inna sytuacja niż bycie pod presją, niezależnie od tego, co przychodzi z Brukseli – podkreślił Szijjarto.
Węgry to obok Słowacji i Turcji jedyne państwa NATO, które wciąż importują ropę z Rosji.
Trump: Nowe sankcje na Rosję? Przestańcie kupować od niej ropę
W pierwszej połowie września Trump wystosował list do wszystkich państw NATO i „całego świata”, w którym zadeklarował, że jest gotów nałożyć silne sankcje na Rosję, ale pod warunkiem, że wszystkie kraje Sojuszu przestaną kupować rosyjską ropę.
Trump stwierdził też, że nałożenie przez wszystkie pozostałe kraje NATO ceł na Chiny w wysokości od 50 do 100 proc. to kolejny czynnik, który pomoże zakończyć wojnę w Ukrainie. Zdaniem amerykańskiego prezydenta Chiny „mają silną kontrolę, a nawet wpływ na Rosję, a te potężne cła złamią tę zależność”.
Czytaj też:
Trump naciska na NATO, Chiny grożą Sojuszowi odwetem