Chodzi o dwie ustawy przyjęte przez Sejm w ostatnich tygodniach. Pod konie września posłowie poparli projekt klubu parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej, który wprowadza zakaz trzymania psów na uwięzi, na przykład na łańcuchu, z wyjątkiem m.in.: spaceru na smyczy, transportu, tresury, wizyty u weterynarza, krótkotrwałego uwiązania, np. przed sklepem czy w sytuacji, kiedy pies stwarza niebezpieczeństwo dla innych. 49 posłów PiS, w tym prezes Jarosław Kaczyński, poparło propozycję KO.


Z kolei pod koniec października parlamentarzyści przyjęli przepisy likwidujące hodowlę zwierząt futerkowych. W głosowaniu w Sejmie podzielił się klub parlamentarny PiS, co nie jest zaskoczeniem, biorąc pod uwagę wcześniejsze podziały w partii w tej kwestii. Zakaz hodowli na futra poparło 100 posłów tego ugrupowania, zaś 55 oddało głos przeciwny, a 33 wstrzymało się od głosu bądź nie wzięło w nim udziału.

Co zrobi Nawrocki?


Jak donosi „Rzeczpospolita”, prezydent ma czas do 3 grudnia na podjęcie decyzji. Przypomnijmy, że może on podpisać, zawetować lub skierować ustawę do Trybunału Konstytucyjnego.


Gazeta pisze, że Jarosław Kaczyński liczy na podpisanie ustaw przez Nawrockiego. Prezes PiS ma jednak obawy, bowiem z Pałacu Prezydenckiego dochodzą głosy o negatywnym nastawieniu głowy państwa do przedłożonych mu projektów.


– Sytuacja na dziś jest taka, że prezes PiS mocno obawia się o decyzję prezydenta. Mówi wprost, że może nie być łatwo, bo jego zdaniem dostęp do Pałacu Prezydenckiego i ucha Karola Nawrockiego mają rolnicy, ale organizacje prozwierzęce już nie – powiedziała osoba z otoczenia Kaczyńskiego.


Współpracownicy prezesa mówią wprost, że Kaczyński oczekuje, że wspomniane ustawy zostaną przez Nawrockiego podpisane. Równocześnie dziennikarze wskazują, że będzie to pierwszy duży test dla relacji między Nowogrodzką a Pałacem Prezydenckim.


O kwestię tzw. ustawy łańcuchowej i przepisów likwidujących branżę futrzarską w Polsce Nawrocki był pytany w najnowszym numerze tygodnika „Do Rzeczy”. Prezydent odpowiedział wymijająco.


– Jak przyjdzie moment decyzji, to z całą pewnością się nią podzielę. Bardzo poważnie podchodzę do wszystkich ustaw, a w szczególności do tych, które interesują opinię publiczną. Wsłuchuję się w głosy zwolenników i przeciwników – powiedział.


Czytaj też:
Kaczyński nie wytrzymał. „Jedność tak, ale bez Tuska”Czytaj też:
„Nie ma mowy”. Kaczyński ostro odpowiada na pytanie dziennikarza